Radio Białystok | Wiadomości | Zakończył się proces kierowcy za potrącenie ojca i syna na ul. Zielonogórskiej w Białymstoku

Zakończył się proces kierowcy za potrącenie ojca i syna na ul. Zielonogórskiej w Białymstoku

15.07.2021, 14:09, akt. 19:07

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zakończył się w czwartek (15.07) proces 44-latka oskarżonego o potrącenie po spożyciu alkoholu dwóch osób na przejściu dla pieszych i ucieczkę z tego miejsca. Prokuratura żąda 9 lat pozbawienia wolności, obrona chce łagodniejszego wyroku.

fot. Marta Nazarko
fot. Marta Nazarko


0:00
0:00
Zakończył się proces kierowcy za potrącenie ojca i syna na ul. Zielonogórskiej w Białymstoku - relacja Marty Nazarko | Pobierz plik.


Problemy z odsłuchem?

Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.

Na ławie oskarżonych zasiada też konkubina mężczyzny, która była wtedy w samochodzie; zarzucono jej nieudzielenie pomocy poszkodowanym. Prokuratura w jej przypadku chce 9 miesięcy pozbawienia wolności, obrona uniewinnienia.


Kierowca potrącił ojca z synem i uciekł

Wypadek miał miejsce wieczorem 19 października ub. roku na skrzyżowaniu ulic Zielonogórskiej i Wrocławskiej, na białostockim osiedlu Zielone Wzgórza. Na oznakowanym przejściu dla pieszych doszło tam do potrącenia przez samochód osobowy mężczyzny i jego 9-letniego syna, którzy przechodzili na zielonym świetle.

Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Wtedy było wiadomo jedynie tyle, że jechał samochodem typu hatchback w ciemnym kolorze; policja poprosiła media o pomoc w poszukiwaniach świadków zdarzenia. Zabezpieczone zostały zapisy miejskiego monitoringu z trasy jazdy przypuszczalnego sprawcy wypadku.

Podejrzanego udało się zatrzymać niecałą dobę później na jednym z białostockich osiedli. Po informacji od osoby, która usłyszała komunikat w mediach, policjanci zlokalizowali tam poszukiwany samochód. Zaczekali, aż ktoś się przy nim pojawi. Był to 21-latek; w miejscu jego zamieszkania funkcjonariusze zatrzymali matkę i jej konkubenta. Jak podawała wtedy policja, para była nietrzeźwa.


Kierował pod wpływem alkoholu 

W zarzutach postawionych kierowcy jest mowa o umyślnym naruszeniu zasad ruchu drogowego; śledczy przyjęli, że mężczyzna miał we krwi między 1,56 a 2,51 promila alkoholu i nie zachował należytej ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych, nie hamował i nie ustąpił pierwszeństwa pieszym, którzy mieli zielone światło, a potem uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając poszkodowanym pomocy.

Obaj ranni doznali bardzo poważnych obrażeń, w tym głowy, zagrażających nawet życiu. Chłopiec długo był nieprzytomny, ma do tej pory niedowład części ciała.


Mężczyzna przeprosił rodzinę 

Oskarżony 44-latek podczas procesu przyznał się do popełnienia przestępstwa, przepraszał poszkodowanych i ich rodzinę, prosił o wybaczenie.

W czwartek (15.07) przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zakończył się proces; strony wygłosiły mowy końcowe.


Prokuratura chce 9 lat pozbawienia wolności

Prokurator żąda dla mężczyzny kary łącznej 9 lat pozbawienia wolności, chce też dożywotniego zakazu prowadzenia auta. Jak mówił prokurator Piotr Grębowski, oskarżony prowadził auto po pijanemu, z dużą prędkością wjechał na przejście dla pieszych, gdzie potrącił pokrzywdzonych, a potem uciekł z miejsca zdarzenia. W jego ocenie, oskarżony chciał w ten sposób uniknąć odpowiedzialności karnej za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości i za jazdę w takim stanie.


Takie postępowanie oskarżonego jest szczególnie naganne, w sposób jednoznaczny wskazuje, że nie interesował się losem potrąconych osób i nie zamierzał udzielać im pomocy, nie zamierzał ich ratować, pozostawił swoje ofiary na jezdni z ciężkimi obrażeniami (...) - mówił prokurator i powiedział, że każdy wie, jakie skutki zwykle bywają po uderzeniu pieszego przez samochód jadący ze znaczną prędkością.


Dodał, że oskarżony po zderzeniu nie zadzwonił na numer alarmowy, nie udzielił pomocy, choć wiedział, jak ważna jest szybka pomoc dla ratowania życia. Jedyną łagodzącą przesłanką jest przyznanie się do winy i przeproszenie pokrzywdzonych na sali sądowej - mówił prokurator.


Prokurator chce też kary dla pasażerki

Natomiast współoskarżona - jak powiedział prokurator - w trakcie postępowania wyjaśniała, że wypadku nie widziała, ale - jak dodał - musiała słyszeć huk, który słyszał też jeden ze świadków. W ocenie prokuratury, musiała też widzieć pokrzywdzonych, którzy przez pewien czas znajdowali się na masce samochodu. Prokurator podnosił też, że nie udzieliła pomocy pokrzywdzonym, bo nie chciała, żeby oskarżony został zatrzymany. Prokurator chce wymierzenia kobiecie kary 9 miesięcy pozbawienia wolności.

Oskarżyciel posiłkowy Anna Borowska podkreślała, że "pokrzywdzeni doznali tak strasznych obrażeń, że ledwo wyszli z życiem". Mówiła, że lekarze, którzy ratowali pokrzywdzonych uważali, że mieli małe szanse na przeżycie. Podkreśliła też, że chłopiec był w bardzo ciężkim stanie, miał na miejscu przetaczaną krew, uszkodzony kręgosłup, złamaną miednicę. "To, że te osoby żyją jest traktowane w ramach cudu" - dodała.

Zwracając się do oskarżonego mówiła, że zabrał pokrzywdzonym nie tylko zdrowie, ale też godność i szacunek do drugiego człowieka.

Obrońca mężczyzny Marta Arendt chce łagodniejszej kary dla oskarżonego; 2 lat więzienia. Mówiła przed sądem, że oskarżony nie jest "przestępcą wysokiej klasy" i popełnia po raz kolejny jakieś wykroczenie. "W skutek jednej niewłaściwej decyzji, wskutek emocji, które towarzyszyły tej jeździe (...), wskutek nieuwagi doszło do wypadku, który zawsze jest nieumyślny" - powiedziała.

Obrońca wskazała też, że oskarżony przyznał się do winy, w sposób zawiniony naruszył zasady ruchu drogowego, umyślnie też wsiadł do auta po alkoholu. "Trudno jednak uznać go za mordercę usiłującego skrzywdzić, wręcz zabić na przejściu przechodzących pieszych" - mówiła. Dodała, że oskarżony nie miał zamiaru nikogo skrzywdzić, wcześniej nie był karany, podjął też leczenie. Dlatego wniosła o łagodniejszą karę.

Oskarżony raz jeszcze przeprosił i prosił o przebaczenie.

Obrońca współoskarżonej wniósł o jej uniewinnienie.

Wyrok ma być ogłoszony w piątek.


źródło: PAP | red: sk

PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z iOS

PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z Androidem

Przeczytaj, zanim skomentujesz

ZOBACZ TEŻ:


Z trudem prowadzili pojazdy. Przyczyna - alkohol

15.07.2021, 08:50

Byli tak pijani, że z trudem prowadzili pojazdy. Dwóch kierowców tirów, którzy mieli po niemal 3,5 promila alkoholu w organizmie, zatrzymali podlascy policjanci.


Byli pijani i potrącili na przejściu dla pieszych ojca z synem - stanęli przed sądem

30.03.2021, 14:08

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się we wtorek (30.03) proces 44-latka oskarżonego o potrącenie po spożyciu alkoholu dwóch osób na przejściu dla pieszych i ucieczkę z tego miejsca. Na ławie oskarżonych zasiada też jego konkubina, która była wtedy w samochodzie; zarzucono jej nieudzielenie pomocy poszkodowanym.


Policja szuka kierowcy, który potrącił 9-letniego chłopca i jego ojca

20.10.2020, 06:53

Policjanci szukają kierowcy, który w poniedziałek późnym wieczorem (19.10) potrącił 9-letniego chłopca i jego ojca na przejściu dla pieszych w Białymstoku. 





ZNAJDŹ NAS


















źródło: www.radio.bialystok.pl

Białystok FM 99,4 Łomża FM 87,9 Suwałki FM 98,6 Siemiatycze FM 104,1 Białowieża FM 89,4 178,352 MHz (k.5C) DAB+

Copyright © Polskie Radio Białystok