Radio Białystok | Wiadomości | Dzikie kąpieliska k. Białegostoku cieszą się dużą popularnością
Dzikie kąpieliska wokół Białegostoku - choć bez nadzoru ratownika - cieszą się dużą popularnością.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Już od rana można spotkać tam dziesiątki rodzin. Dlaczego wybierają niestrzeżone miejsca do wypoczynku? Zapytaliśmy o to odpoczywających nad rzeką Supraśl w podbiałostockich Jurowcach.
Większość z nich podkreśla, że jest tu mniej ludzi niż np. nad zalewem w Dojlidach. Dodatkowym atutem jest bieżąca, a więc w miarę czysta woda. Wiele osób też ma bliżej akurat tutaj.
Wśród minusów jest hałas związany z natężeniem ruchu w pobliżu kąpieliska i oczywiście brak ratownika. Natomiast sami ratownicy alarmują, że w takich niestrzeżonych miejscach jest niezbadane dno, pojawia się też alkohol, a po nim różne niezbyt mądre pomysły przychodzą do głowy.
O rozsądek i ostrożność na kąpieliskach - również tych strzeżonych - apelują policjanci. Tylko w czerwcu w całym kraju utonęło aż 70 osób.
Pobrane próbki przebadano przede wszystkim pod kontem występowania sinic.
Łomżyńscy policjanci rozpoczęli patrole na łodziach motorowych. Będzie można ich spotkać na kilku rzekach na terenie powiatu łomżyńskiego.
Policjanci, strażacy, żołnierze obrony terytorialnej, żandarmeria wojskowa i ratownicy medyczni na białostockiej plaży Dojlidy uczyli w czwartek (07.06) dzieci i młodzież bezpiecznych zachowań nad wodą. Według danych policji od początku maja w regionie utonęło 7 osób.