Radio Białystok | Wiadomości | Święto ulicy Kilińskiego w Białymstoku - w tym roku online
Pod hasłem lat 30. XX wieku odbyło się w niedzielę (30.05) święto ulicy Kilińskiego w Białymstoku. W tym roku ze względu na obostrzenia pandemiczne, wydarzenie odbyło się online.
Ulica Kilińskiego w Białymstoku
Ulica Kilińskiego w Białymstoku położona jest w centrum miasta, obok głównego placu. Niewielka, klimatyczna, tu swoje siedziby ma kilka instytucji kultury, Pałacyk Gościnny, w którym odbywają się śluby; są lokale gastronomiczne, sklepy. Od kilku lat na przełomie maja i czerwca organizowane jest święto ul. Kilińskiego. To jedyna ulica w mieście, która może się tym pochwalić. Jednak w tym roku, ze względu na sytuację epidemiczną, przygotowano wydarzenie online - relacja odbywała się na żywo.
"Witam z samego serca Białegostoku, czyli z krótkiej, ale malowniczej, posiadającej swoją historię i duszę ulicy Kilińskiego" - mówił podczas otwarcia prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Dodał, że święto tej ulicy wpisało się na stałe w kalendarz imprez kulturalnych miasta, a odbywa się po raz dziewiąty.
"W tym roku królować będą lata trzydzieste XX wieku, kiedy to miejsce tętniło życiem handlowym, kawiarnianym, było najmodniejszym deptakiem i miejscem spotkań" - podali organizatorzy z Domu Kultury "Śródmieście", które swoją siedzibę ma właśnie przy ul. Kilińskiego.
Do lat 30. nawiązuje plenerowa wystawa zdjęć przedwojennego fotografa Bolesława Augustisa, który swój zakład fotograficzny miał właśnie przy ul. Kilińskiego. Jego negatywy znaleziono przypadkowo kilkanaście lat temu, od razu mówiono, że fotografie to "unikalna kolekcja zdjęć międzywojennych".
Plenerową scenę i muzyczne przeboje z lat 30. przygotował Dom Kultury "Śródmieście". Aby nadać klimat sprzed lat ulicą przechadzali się aktorzy w strojach z tych lat, a na parkingach stanęły też retro-auta.
O historii ulicy opowiadała m.in. dyrektorka Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku, historyczka Jolanta Szczygieł-Rogowska. Pytana jak wyglądało życie w latach 30. powiedziała, że ulica była "bardzo ruchliwa". "Białostoczanie spacerują między ogrodem miejskim a - to była taka ulubiona trasa spacerowa - katedrą w kierunku ulicy Lipowej albo Sienkiewicza. Tu też nawiązywały się miłości, spotkania, była to ulubiona trasa młodzieży gimnazjalnej" - dodała Szczygieł-Rogowska. Był tu też hotel Ritz, liczne kawiarnie, mieściła się księgarnia, teatr. "Znajdował się tu cały mały Białystok" - dodała Szczygieł-Rogowska.
Historia ul. Kilińskiego sięga czasów Jana Klemensa Branickiego
Historia ul. Kilińskiego sięga czasów Jana Klemensa Branickiego, czyli XVIII wieku. Wtedy - jak mówiła Szczygieł-Rogowska - nazywała się "ulicą do zamku prowadzącą" (ulica znajduje się tuż obok Pałacu Branickich), później była Staroniemiecką, Niemiecką, Słowiańską, a w 1919 uzyskała patrona Jana Kilińskiego.
Przy Kilińskiego mieści się Pałacyk Gościny, który był ufundowany przez Branickiego. Szczygieł-Rogowska mówiła, że najprawdopodobniej pomysłodawczynią powstania tego miejsca była Izabela Branicka, żona Jana Klemensa. "Chciała stworzyć tu miejsce dla przyjemności, dokąd mogła uciekać z pałacu przed uciechami dworskimi, aby tutaj odpocząć" - mówił Szczygieł-Rogowska. Obecnie w Pałacyku mieści się kancelaria prezydenta miasta, a także są tu zawierane małżeństwa cywilne.
Na końcu Kilińskiego ma swoją siedzibę także Muzeum Wojska. Budynek, w którym się znajduje, został wybudowany w 1939 roku - mówił dyrektor muzeum Robert Sadowski. Dodał, że wstępnie przeznaczenie budynku było mieszkalno-usługowe, później służył jako budynek szkół, a siedzibą muzeum stał się dopiero w 1974 roku. Sadowski dodał, że budynek jako jeden z niewielu przetrwał w stanie niemal nienaruszonym II wojnę światową.
Relacja z wydarzenia została zapisana i można ją oglądać w internecie. Wydarzenie zostało zorganizowane we współpracy z restauracjami i kawiarniami znajdującymi się przy tej ulicy.