Radio Białystok | Wiadomości | Białoruskie władze wymusiły lądowanie samolotu - aresztowano Romana Protasiewicza
autor: Tomasz Kubaszewski
W niedzielę na lotnisku w Mińsku lądował awaryjnie samolot linii Ryanair, lecący z Aten do Wilna, jak się później okazało z czterema suwalczankami na pokładzie. Przyczyną lądowania była informacja o bombie na pokładzie – podał portal Onliner.by. Informacja ta po sprawdzeniu samolotu nie potwierdziła się.
Media niezależne podały informację o zatrzymaniu żyjącego na emigracji opozycyjnego aktywisty Romana Protasiewicza, który leciał tym samolotem. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym przez białoruskie organy ścigania.
Na pokładzie samolotu, lecącego z Aten do Wilna, było ponad 170 pasażerów. Wśród podróżnych znalazły się także cztery Polki - to suwalczanki.
Suwalczanki na pokładzie
To pracownice Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, w tym rektor Marta Wiszniewska i była wiceprezydent miasta Ewa Sidorek. Wracały z Grecji, gdzie przebywały w ramach programu Erasmus. Ewa Sidorek opowiada, że samolot dolatywał już do litewskiej granicy, gdy nagle zaczął zawracać.
- Miałam wrażenie, wszyscy mieliśmy wrażenie, że zaczyna spadać. Samolot wykonywał takie nerwowe ruchy, nerwowo zachowywała się też obsługa. Panowie biegali wręcz przerażeni. Kazali nam usiąść, nie ruszać się, zapiąć pasy. I absolutnie nie mogliśmy wykonywać żadnych ruchów. Po jakimś czasie otrzymaliśmy informację, że ze względów bezpieczeństwa musimy wylądować w Mińsku.
Tutaj pasażerowie również nie dostali żadnej konkretnej informacji, co się dzieje. Samolot obstawiony był pojazdami policyjnymi, wojskowymi i strażackimi.
- Prawie około godziny siedzieliśmy w samolocie. Potem psy obwąchiwały każdą naszą rzecz. Następnie nas przewieziono i przeprowadzono wąskim tunelem. Każdy miał osobistą kontrolę. Prześwietlano nasze bagaże. W międzyczasie widzieliśmy, jak obok nas czterech żołnierzy przeprowadziło młodego człowieka. Przetrzymywano nas w jednym miejscu tyle godzin. A w Wilnie powinniśmy być o 12:00 czasu polskiego.
Samolot wylądował ostatecznie o godz. 20:30.
Morawiecki: Potępiam zatrzymanie Protasiewicza
Do sytuacji odniósł się premier Mateusz Morawiecki we wpisie na Twitterze.
Z całą stanowczością potępiam zatrzymanie Romana Protasevicha przez władze białoruskie po porwaniu samolotu pasażerskiego Ryanaira. To naganny akt terroryzmu państwowego - napisał premier.
Mateusz Morawiecki zapowiedział, że chce rozszerzenia agendy unijnego szczytu o sankcje wobec reżimu Łukaszenki.
Zwróciłem się do Przewodniczącego Rady Europejskiej o rozszerzenie agendy jutrzejszej Rady Europejskiej o punkt dotyczący natychmiastowych sankcji wobec reżimu A. Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny - podkreślił premier.
Służba prasowa białoruskiego lidera poinformowała wcześniej, że samolot w związku z informacją o bombie sam poprosił o zgodę na lądowanie w Mińsku i przedstawiła zgodę jako okazanie pomocy przez stronę białoruską i "uratowanie Europy". Poinformowano również, że do asysty maszyny pasażerskiej na polecenie Alaksandra Łukaszenki poderwano myśliwiec Mig-29.
Opozycja widzi tę sprawę inaczej i twierdzi, że cała sytuacja to operacja służb specjalnych, która miała na celu doprowadzenie do zatrzymania Romana Protasiewicza. Taką opinię wyraziła m.in. przebywająca na emigracji była kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska.
Nauseda: Za tymi obrzydliwymi działaniami stoi reżim białoruski
Prezydent Litwy Gitanas Nauseda na Twitterze nazwał tę sytuację "wydarzeniem bez precedensu" i zarzucił białoruskim władzom "przymuszenie samolotu do lądowania" w mińskim porcie.
Na pokładzie był aktywista polityczny i założyciel kanału w Telegramie Nexta_EN. Został on aresztowany. Za tymi obrzydliwymi działaniami stoi reżim białoruski – napisał Nauseda, domagając się niezwłocznego uwolnienia Protasiewicza.
Mieszkający poza granicami Białorusi Protasiewicz był jednym z autorów prowadzonego w Telegramie opozycyjnego kanału Nexta, później innego kanału – Białoruś mózgu (Biełaruś gołownogo mozga).
Oba zostały przez władze uznane za ekstremistyczne, a ich autorzy są poszukiwani przez organy ścigania – pisze portal Nasza Niwa. Protasiewicz był oskarżony w sprawach karnych i umieszczony na liście osób "zaangażowanych w terroryzm".
Wezwania do wypuszczenia Protasiewicza
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau wezwał białoruskie władze do natychmiastowego wypuszczenia opozycyjnego dziennikarza Romana Protasiewicza. Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że porwanie przez Aleksandra Łukaszenkę samolotu Ryanair, którym podróżował opozycjonista, było aktem państwowego terroryzmu.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zaapelował o wszczęcie dochodzenia w sprawie przejęcia samolotu przez białoruski reżim.
To poważny i niebezpieczny incydent, który wymaga międzynarodowego śledztwa - napisał na Twitterze szef Sojuszu Północnoatlantyckiego.