Radio Białystok | Wiadomości | Dyrektor RCKiK w Białymstoku: w stacjach krwiodawstwa jest zapas osocza dla pacjentów z COVID-19
W stacjach krwiodawstwa w Polsce jest zapas osocza wykorzystywanego w terapii niektórych pacjentów zakażonych koronawirusem, w obecnej sytuacji epidemicznej jest ono wydawane coraz rzadziej - poinformował prof. Piotr Radziwon, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
"Sytuacja w tej chwili jest już bardzo - można powiedzieć - spokojna, bo liczba nowych zachorowań jest bardzo mała, coraz mniej osób jest leczonych w szpitalach. To również wpływa na zapotrzebowanie na osocze" - poinformował Piotr Radziwon, który jest krajowym konsultantem w dziedzinie transfuzjologii klinicznej.
Dyrektor białostockiego RCKiK dodał, że obecnie stacje krwiodawstwa wydają dziennie pojedyncze jednostki osocza, dlatego nawet niewielkie ilości tego składnika krwi pobierane od ozdrowieńców, wystarczają.
Nie spodziewamy się w najbliższym czasie jakiejś dramatycznej zmiany, bo coraz więcej osób jest zaszczepionych - dodał Piotr Radziwon.
Od początku pandemii w Polsce pobrano 62 tys. donacji osocza od osób, które przechorowały COVID-19, a do terapii wydano prawie 84 tys. jednostki tego składnika krwi - poinformował profesor Radziwon. Przypomniał, że w trakcie jednej donacji może być pobranych kilka jednostek osocza. W magazynach stacji krwiodawstwa w kraju jest obecnie w zapasie 5,5 tys. jednostek osocza gotowych do wydania. Dyrektor RCKiK w Białymstoku dodał, że stacje nie chcą tworzyć zbyt dużych zapasów osocza, bo nie ma takiej potrzeby.
Tej czwartej fali pandemii jakiejś dramatycznej się nie spodziewamy tak, jak to miało miejsce przy trzeciej, która nas zaskoczyła tym, że była aż taka duża - mówi Piotr Radziwon.
Profesor dodał, że sytuacja jest pod kontrolą, a gdyby lekarze zgłaszali zapotrzebowanie na osocze, sytuacja zmieniała się, stacje poproszą ozdrowieńców, których mają w rejestrze, żeby przyszli i oddali osocze. "Na razie nie będziemy intensywnie namawiać, bo zużycie jest bardzo małe" - podsumował Piotr Radziwon.