Radio Białystok | Wiadomości | Krajowa Rada Izb Rolniczych zaapelowała o niewykaszanie jeszcze trawników
Trawniki to obecnie najważniejsze źródło pyłku i nektaru dla pszczół i innych owadów zapylających, a trwające dłużej niż w latach poprzednich chłody sprawiły, że dopiero teraz kwitną pierwsze rośliny miododajne.
- Rzepaki jeszcze nie rozpoczęły kwitnienia, więc mniszek lekarski, czyli popularny mlecz – tak powszechny właśnie na trawnikach, jest obecnie najlepszym źródłem pokarmu dla pszczół – argumentuje wiceprezes Kurpiowsko-Mazowieckiego Związku Pszczelarzy Tadeusz Olszewski.
Kwitnie dopiero od kilku dni, a zarządcy terenów zielonych w miastach już strzygą trawę, niszcząc przy okazji kwiaty, z których mogłyby skorzystać pszczoły. Nie mówiąc o tym, że zajęte pracą owady nie zwracają uwagi na nadjeżdżające kosiarki i giną
- mówi Tadeusz Olszewski.
Zdaniem pszczelarza trawniki można, by zostawić niekoszone do czasu, aż zaczną kwitnąć masowo inne rośliny miododajne.
Natura tak to dobrze urządziła, że nie wszystkie owadopylne rozkwitają w tym samym czasie. Gdyby tak było, pszczoły nie nadążyłyby z pracą. A trawniki i pobocza dróg to w tej chwili najlepsze miejsca do zdobywania pożytku przez te owady. Tym cenniejsze, że uprawy rolne to coraz gorsze miejsca na pozyskiwanie pyłku i nektaru. Chodzi zarówno o powszechnie stosowane opryski, jak i o monokulturę uprawną - wyjaśnia.
- Najbardziej popularna na naszych terenach kukurydza odżywczo dla pszczół ma wartość trocin – porównuje pszczelarz.
Według Tadeusza Olszewskiego sytuację miejskich pszczół nieco ratują działkowcy uprawiający rośliny miododajne i coraz bardziej popularne w miastach łąki kwietne, które są wykaszane o wiele rzadziej, a wysiewane na nich na nich rośliny kwitną w różnym czasie.