Radio Białystok | Wiadomości | Bogdan Zając: Mamy punkt, który trzeba szanować
Zawodnikom Jagiellonii Białystok nie udało się wygrać z przedostatnim w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. W sobotnim (20.02) meczu żółto-czerwoni zremisowali z Góralami 1:1. Gola dla białostoczan strzelił Bartłomiej Wdowik, dla rywali trafił Rafał Janicki.
Bogdan Zając: Pierwsza połowa była pod dyktando Podbeskidzia
Pierwsza połowa, myślę, że była pod dyktando Podbeskidzia. Niefortunna bramka po stałym fragmencie gry troszeczkę spowodowała nerwowość w naszej grze. Nie potrafiliśmy uporządkować tego w pierwszej połowie, choć było kilka dobrych akcji, ale zabrakło płynności w wykończeniu.
Naprawdę dobrze weszliśmy w drugą połowę. Szybko przejęliśmy inicjatywę, stwarzaliśmy zagrożenie. Była sytuacja Bartka Wdowika, gdzie można to było lepiej sfinalizować. Szkoda tej nieuznanej bramki, okazuje się, że był tam minimalny spalony. Jak VAR tak zdecydował, tak widocznie było. Słowa pochwały, że w trudnym momencie potrafiliśmy się odbić i powalczyć o zwycięstwo. W tym meczu troszeczkę zabrakło, żeby odnieść to zwycięstwo. Ale duży pozytyw, w trudnym momencie potrafiliśmy się wybronić.
W drugiej połowie więcej utrzymywaliśmy się przy piłce, więcej jakości było po naszej stronie. Byliśmy agresywniejsi, graliśmy bliżej przeciwnika, a akcje były płynniejsze, wielopodaniowe. Próbowaliśmy ataków oboma stronami, a Paweł z Bartkiem wielokrotnie dobrze się prezentowali. Było kilka groźnych dośrodkowań, ale brakowało dokładności. Nie ma co gdybać. Mamy punkt, który trzeba szanować.
- mówił po meczu trener Jagiellonii Bogdan Zając.
Robert Kasperczyk: Dla kibiców obu drużyn było to bardzo emocjonujące widowisko
Myślę, że dla kibiców obu drużyn było to bardzo emocjonujące widowisko. Nie powiem nic odkrywczego, że zagraliśmy najlepszą pierwszą połowę w tym roku. Zagraliśmy bardzo agresywnie i wybiliśmy wszystkie atuty Jagiellonii. W drugiej połowie rywal mentalnie wyszedł zdecydowanie lepiej niż my. Widać było, że potrafi grać w piłkę, przyspieszyć. Musieliśmy opanować środek pola, aby ponownie móc zagrażać przeciwnikowi. Wydaje mi się, że przegraliśmy grę w "powietrzu" i to sporo. Ostatecznie zdobyliśmy bardzo cenny punkt. Tydzień temu VAR "zabrał" nam możliwość zdobycia pełnej puli. Można powiedzieć, że dziś nam to "oddał". W zamieszeniu trudno ocenić było sytuację (po której padł nieuznany gol - PAP), ale całkowicie ufamy temu systemowi
- mówił po meczu trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk.