Radio Białystok | Wiadomości | Ponad 1000 osób zgłosiło się do pracy przy spisie powszechnym w Podlaskiem
To ponad dwa razy więcej niż potrzeba. 1100 osób chce pracować w województwie podlaskim podczas Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań.
Nabór na rachmistrzów już się zakończył. Teraz chętni przejdą szkolenie, a później napiszą test decydujący o tym, czy dostaną pracę.
Taki spis, obowiązkowy dla wszystkich mieszkańców, przeprowadza się co 10 lat. Najbliższy rozpocznie się 1 kwietnia. Pytania dotyczyć będą m.in. wielkości mieszkania czy domu, jak też zatrudnienia.
Z powodu pandemii Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań odbywać się ma przede wszystkim elektronicznie. Jednak część pracy wykonywać będą rachmistrzowie osobiście w mieszkaniach lub telefonicznie. W województwie podlaskim potrzeba 488 osób.
W naszym regionie nie ma miejsc, gdzie nie zgłosił się ani jeden chętny, ale jest kilka gmin, w których brakuje np. jednej osoby. To jednak może się zmienić, bo choć termin zgłoszeń już minął, to nie wszystkich wprowadzono do systemu.
Są też takie miejscowości, gdzie liczba kandydatów jest zbyt duża. Na przykład w Sejnach potrzeba dwóch osób, a zgłosiło się 12. Na brak kandydatów nie można też narzekać m.in. w Wysokiem Mazowieckiem, Ciechanowcu, Łomży, Suwałkach i Białymstoku. O tym, kto dostanie pracę, nie będzie decydować kolejność zgłoszeń, a wynik testu.
Wynagrodzenie rachmistrzów uzależnione jest od liczby zebranych ankiet i od sposobu pozyskiwania danych - to 4 zł w przypadku wywiadu telefonicznego i 7 zł za osobistą wizytę. Kwoty te mnożone są przez liczbę osób w gospodarstwie domowym, a więc np. w przypadku spisu osobistego 4-osobowej rodziny, według obecnie obowiązujących stawek, rachmistrz dostanie 28 zł.