Radio Białystok | Wiadomości | Białostoccy społecznicy wygrali - minister klimatu zdecydował, że nie będzie wycinki Lasu Turczyńskiego
Nie będzie wycinki Lasu Turczyńskiego - jest odmowna decyzja ministra klimatu w tej sprawie.
Na kilkudziesięcio-hektarowym terenie miał powstać kompleks cmentarny na potrzeby białostockiej kurii. Była na to akceptacja między innymi władz Choroszczy i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. Jednak ostateczna decyzja należała do resortu klimatu. Odmowa ucieszyła wszystkich zaangażowanych w ochronę tego miejsca - mówi prezes stowarzyszenia Okolica Małgorzata Grabowska-Snarska.
To jest wspaniała wiadomość, bardzo się cieszymy. Na razie to jest tylko informacja słowna, bo jeszcze nie otrzymaliśmy tej decyzji ministra. Dopiero o nią wystąpiliśmy do urzędu w Choroszczy, ale dowiedzieliśmy się od urzędników, że jest to decyzja odmowna i nie będzie już robiona zmiana planu w Lesie Turczyńskim. Nie będzie tego cmentarza, nie będzie wylesienia. To jest zasługa ogromnej rzeszy ludzi, wszystkich tych, którzy składali podpisy. Wszystkim bardzo dziękujemy, bo to jest nasz wspólny sukces
- dodaje.
Informację o otrzymaniu odmownej decyzji z ministerstwa klimatu potwierdza burmistrz Choroszczy Robert Wardziński.
Minister klimatu odmawia wyrażenia zgody na przeznaczenie w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego tego terenu na cele nierolnicze i nieleśne. I to kończy już to nasze postępowanie. Wszystko pozostaje w takiej formie jak było dotychczas i to nie jest żadną tajemnicą. Wszystkie dokumenty udostępnimy każdemu mieszkańcowi, który o to prosi w drodze informacji publicznej
- dodaje burmistrz.
Jak dodaje Małgorzata Grabowska-Snarska, to jeszcze nie koniec batalii o ochronę Lasu Turczyńskiego.
Kluczową sprawą będzie teraz złożenie wniosku o zmianę studium zagospodarowania i kierunków rozwoju gminy Choroszcz. Chodzi oczywiście o wyrzucenie tego zapisu umożliwiającego umiejscowienie cmentarza na terenie Lasu Turczyńskiego
- podkreśla Małgorzata Grabowska-Snarska.
Las Turczyński to kilkudziesięcio-hektarowy obszar w gminie Choroszcz, który sąsiaduje z kilkoma białostockimi osiedlami. I to właśnie mieszkańcy tych okolic najaktywniej protestowali przeciwko wycince drzew na potrzeby cmentarza.