Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki sąd zajmuje się sprawą trojga oskarżonych w związku z dużą plantacją marihuany
Rodzeństwo z okolic Białegostoku oskarżone m.in. o uprawę marihuany na ogromną skalę walczy przed sądem o uniewinnienie lub złagodzenie kary.
Sąd pierwszej instancji skazał dwóch braci na bezwzględne więzienie i wysokie grzywny, a ich siostrę - za posiadanie środków odurzających - na więzienie w zawieszeniu.
Chodzi o dwie duże plantacje konopi wykryte w Surażu i Zajeziercach. Wcześniej już prawomocne wyroki w tej sprawie usłyszała inna 4-osobowa rodzina.
Jak wynika z ustaleń prokuratury w proceder zaangażowane były dwie rodziny z Suraża i Łap.
Zajmują się rolnictwem, mają z tym dużo wspólnego i wiedzą, że jak się sadzi takie ilości roślin, to po to, by zebrać i sprzedać
- mówi prokurator Grzegorz Giedrys.
Funkcjonariusze znaleźli około 2 tysięcy krzaków - w jednym z budynków w Surażu i na łące w Zajeziercach. Członkowie jednej z rodzin przyznali się i sąd już wcześniej zastosował wobec nich nadzwyczajne złagodzenie kary.
Troje rodzeństwa z drugiej rodziny - chce zmiany wyroku. Młoda kobieta całkowicie kwestionuje swój udział w tym procederze i domaga się uniewinnienia. Dla głównego oskarżonego, którego sąd pierwszej instancji skazał na 3 lata i 10 miesięcy więzienia oraz 20 tys. zł grzywny - prokurator chce podwyższenia kary do 5 lat. Jak argumentuje - mężczyzna był jednym z inicjatorów tego procederu, później przez prawie rok się ukrywał i utrudniał śledztwo. On sam wnioskuje o nadzwyczajne złagodzenie kary. Drugi z braci wcześniej usłyszał wyrok roku i 8 miesięcy więzienia oraz 8 tys. zł grzywny, teraz chce uniewinnienia lub łagodniejszej kary.
Wyrok sąd ogłosi w piątek (29.01).