Radio Białystok | Wiadomości | W Białymstoku zawalił się namiot magazynowy z materiałami budowlanymi
Kilkudziesięciu strażaków przeszukiwało zawalony namiot magazynowy z materiałami budowlanymi w Białymstoku. Z informacji zgłaszających wynikało, że w środku mogą być pracownicy.
Jak mówi komendant miejskiej straży pożarnej w Białymstoku bryg. Paweł Ostrowski, strażacy użyli specjalistycznego sprzętu.
Okazało się na miejscu szczęśliwie, że wewnątrz nikogo nie ma. Przy pomocy kamer termowizyjnych dokładnie sprawdziliśmy całą powierzchnię i upewniliśmy się, że w tej zawalonej hali nikogo nie ma. Obiekt nie sprawia zagrożenia dla innych budynków - hala zawaliła się do środka prawdopodobnie pod ciężarem ciężkiego, mokrego śniegu
- wyjaśnia bryg. Paweł Ostrowski.
W związku ze zbliżającą się odwilżą i opadami mokrego śniegu strażacy apelują o oczyszczenie dużych powierzchni dachów.
Śnieg, który dotychczas zalegał, zaczyna się powoli topić, robi się ciężki. Dodatkowo pada mokry śnieg. To wszystko sprawia, że obiekty, które mają duże powierzchnie dachów, są bardzo obciążone. Ten kto nie zadbał o to, żeby śnieg był sprzątnięty tak na prawdę prosi się o tragedię. Apelujemy o to, by każdy zadbał o powierzchnię swojego dachu. Żeby śnieg był uprzątnięty, a dach bezpieczny dla wszystkich użytkowników
- dodaje bryg. Paweł Ostrowski.
Właściciel bądź zarządca, który nie wywiąże się z obowiązku odśnieżania dachu może zostać ukarany mandatem do 500 zł. Kontrolerzy mogą wprowadzić też natychmiastowy zakaz użytkowania obiektu.
Wadliwy był zarówno projekt jak i wykonanie wiaty na molo w Siemiatyczach - tak oceniła prokuratura i skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie wypadku, do jakiego doszło półtora roku temu. Zawaliła się wówczas część zadaszenia i kilkoro nastolatków wpadło do wody.
Po kilkuletnim śledztwie Prokuratura Okręgowa w Białymstoku skierowała do sądu akt oskarżenia wobec dowódcy akcji gaśniczej, w której 3,5 roku temu zginęło dwóch białostockich strażaków. W gaszonej hali magazynowej weszli oni na podwieszany sufit, który się pod nimi zawalił.
Zarzut nieumyślnego niedopełnienia obowiązków, skutkujących nieumyślnym narażeniem strażaków na utratę zdrowia lub życia postawiła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku kierującemu akcją gaśniczą, w której ponad 3 lata temu zginęło dwóch białostockich strażaków. W gaszonej hali magazynowej weszli oni na podwieszany sufit, który się pod nimi zawalił.
