Radio Białystok | Wiadomości | Proces dot. podrabiania podpisów obecności na szkoleniach dla Jagiellonii Białystok odroczony
Osobę odpowiedzialną za przebieg akcji i zbiórkę deklaracji obecności chce przesłuchać sąd w procesie dotyczącym szkoleń m.in. z zapobiegania korupcji w sporcie, przeprowadzonych dla potrzeb Jagiellonii Białystok. Sprawa została odroczona do początku marca.
Prokuratura oskarżyła 3 osoby
Akt oskarżenia Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe trafił do sądu w grudniu 2019 roku, po trwającym dwa lata śledztwie. Trzy osoby oskarżyła ona o podrobienie podpisów obecności na listach uczestników tych szkoleń.
Przestępstwo miało polegać na podrabianiu w latach 2016 i 2017, przez ustalone w tym postępowaniu osoby, dokumentów. Chodzi o podpisy uczestników na listach obecności na dwóch rodzajach obowiązkowych szkoleń: "Zapobieganie korupcji w sporcie, problem uzależnienia od gier hazardowych" oraz "Polityka antydyskryminacyjna". Dotyczy to zarówno podpisów własnoręcznie podrabianych przez oskarżonych, jak też namawianie do podrabiania innych osób.
Szkolenia zostały przeprowadzone dla potrzeb SSA Jagiellonia Białystok; były wymagane do przeprowadzenia procesu licencyjnego niezbędnego do gry w piłkarskiej ekstraklasie w sezonie 2016-2017 i 2017-2018, którego wymogi opisane są w podręczniku licencyjnym. Klub ubiegający się o licencję m.in. musiał zorganizować dla określonej grupy osób stosowne szkolenia i przedstawić dokumentację, że te osoby wzięły w nich udział.
Zarzuty objęły dwóch trenerów grup młodzieżowych, m.in. drużyn 15-, 17- czy 19-latków oraz młodego piłkarza - wówczas zawodnika w zespole młodzieżowym U-19 Jagiellonii. Obaj oskarżeni trenerzy na początku procesu przyznali się do zarzutów. Przepraszali osoby, które wskutek ich - jak przyznali - nierozważnych i nieprzemyślanych działań miały kłopoty. Współoskarżony z nimi młody zawodnik przed sądem się nie stawia.
Sąd planował zamknąć przewód sądowy
We wtorek (19.01) sąd planował zamknąć przewód sądowy, miał w planie przesłuchanie dwóch nastoletnich piłkarzy. Stawił się jeden, który opowiadał o okolicznościach, w jakich podpisał się na liście, nie wykluczył, iż zrobił to również za nieobecnego kolegę. Sąd starał się ustalić, czy było wiadomo, iż chodziło o listy obecności na szkoleniach antykorupcyjnych lub antydyskryminacyjnych. Podpisy były bowiem zbierane przy okazji treningu (z zeznań wynikało, że na polecenie trenera), lista leżała na parapecie lub ławce w szatni, a młodzi piłkarze składali na niej swoje podpisy.
Drugi z młodych piłkarzy nie stawił się bez usprawiedliwienia, choć potwierdził odbiór wezwania, więc sąd ukarał go karą pieniężną w kwocie 300 zł.
Nastolatek będzie przesłuchany w marcu. Wtedy również ma stawić się przed sądem kolejny świadek, wezwany z urzędu przez sąd. To osoba, która - jak wynika z akt sprawy - formalnie odpowiadała za proces przeprowadzenia szkoleń i zbiórki podpisów uczestników. Mężczyzna był świadkiem w śledztwie, ale do przesłuchania bezpośrednio przed sądem nie został przez prokuraturę wskazany.
Sąd uznał jednak, że jest taka potrzeba. "Świadek w swoich zeznaniach złożonych w postępowaniu przygotowawczym mówi bardzo ciekawe rzeczy, jeżeli chodzi o sposób, w jaki odbywało się przekazywanie tych list" - uzasadniał sędzia Krzysztof Kozłowski.
Kiedy pod koniec 2019 roku w mediach pojawiła się informacja o postawionych w tej sprawie zarzutach, Sportowa Spółka Akcyjna Jagiellonia Białystok wydała pisemne oświadczenie o tym, że miała wiedzę o tym postępowaniu prokuratorskim. "W jego trakcie wyjaśnienia składali pracownicy klubu i uczestnicy szkoleń, jednakże do dzisiaj żadnemu z naszych pracowników nie postawiono oficjalnych zarzutów o popełnienie czynów, o których jest mowa" - zaznaczono w oświadczeniu.
"Nie sposób nam komentować konsekwencji sprawy, której nie jesteśmy stroną. Jeżeli doszło do nieprawidłowości w trakcie wskazywanych czynności związanych z procesem licencyjnym, na pewno są to czyny karygodne, które nie powinny mieć miejsca" - napisała wtedy spółka.