Radio Białystok | Wiadomości | 10 lat więzienia dla kobiety za zabójstwo konkubenta
Na 10 lat więzienia skazał w piątek Sąd Okręgowy w Suwałkach 31-letnią Gretę W. oskarżoną o zabójstwo konkubenta. Kobieta broniąc się przed pijanym mężczyzną zadała mu cios nożem w serce.
Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku w mieszkaniu w centrum Suwałk. Mężczyzna wrócił wieczorem do domu pijany. W trakcie sprzeczki i bójki kobieta zadała mu cios nożem. 24-letni mężczyzna zmarł.
Kobieta przed sądem oświadczyła, że broniła dzieci i siebie przed agresorem. W dniu morderstwa mężczyzna miał dusić ją poduszką i przewodem od słuchawki telefonu.
Prokuratura żądała dla oskarżonej 15 lat więzienia. Z kolei obrońca i sama oskarżona wnioskowała o jak najniższą karę oraz zakwalifikowanie jej jako "zbrodnię w afekcie".
Sąd skazał Gretę W. na 10 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny. Sędzia Marcin Walczuk powiedział w uzasadnieniu wyroku, że wina kobiety jest oczywista. Sąd zmienił natomiast kwalifikację czynu. Uznał, że nie działała ona z bezpośrednim zamiarem zabójstwa.
"Oskarżona popełniła tę zbrodnię w zamiarze ewentualnym, to znaczy zadając jeden cios nożem, godziła się na to. To był jeden cios prosto w serce, który spowodował śmierć pokrzywdzonego" - powiedział sędzia Walczuk.
Sąd uznał, że okolicznością łagodzącą było to, że wezwała pomoc i próbowała ratować życie konkubenta. Zdaniem sądu ważny przy ustalaniu wyroku był również fakt, że oskarżona zadała tylko jeden cios nożem i nie zadawała kolejnych.
Sąd nakazał jej dodatkowo zapłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz ojca zmarłego oraz po 5 tys. zł dla dwóch jego braci.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się w piątek proces odwoławczy radiolog, oskarżonej o to, że błędnie opisała badanie mammograficzne. W ten sposób opóźniła leczenie pacjentki z nowotworem piersi, czym - w ocenie śledczych - naraziła jej zdrowie i życie. Sąd pierwszej instancji skazał lekarkę na więzienie w zawieszeniu, ma też ona zapłacić pokrzywdzonej 15 tys. zł.
Pod zarzutem m.in. przekroczenia uprawnień stanie przed sądem białostocki policjant, który użył broni i postrzelił mężczyznę uciekającego przed zatrzymaniem do odbycia kary. W ocenie śledczych, w tej konkretnej sytuacji oddanie strzałów w jego kierunku było bezprawne. Uciekinier został ranny w pośladek.