Radio Białystok | Wiadomości | Nawet 2 dni trzeba czekać na wykonanie testu na obecność koronawirusa w mobilnych punktach w Podlaskiem
Nawet dwa dni trzeba czekać na wykonanie testu na obecność koronawirusa, a potem kilka kolejnych dni na wynik badania. Część mobilnych punktów pobrań w regionie zaczyna mieć problemy z bieżącą obsługą zainteresowanych.
W Podlaskiem funkcjonują 22 mobilne punkty pobrań typu drive-thru, gdzie testowani są pacjenci kierowani między innymi przez lekarzy rodzinnych. W zdecydowanej większości z nich na bieżąco pobierane są wymazy na obecność koronawirusa, ale problemy z przepustowością mają już punkty pobrań w Białymstoku, gdzie na wykonanie testu trzeba czekać dwa dni.
Tak jest między innymi w punktach zlokalizowanych w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
Każdego dnia mamy po kilkadziesiąt osób, które chcą się przetestować, a mamy określoną pulę testów i ograniczony czas pracy. Po prostu znacznie wzrosło zainteresowanie badaniami
– mówi rzecznik szpitala Katarzyna Malinowska-Olczyk.
Po pobraniu wymazu trzeba jeszcze poczekać od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin na wynik. W niektórych przypadkach oznacza to, że podejrzany o zakażenie pacjent musi czekać niemal tydzień, zanim dowie się, czy choruje na Covid-19.
To zdecydowanie za długo, dlatego każdego pacjenta traktujemy, jak zakażonego koronawirusem
– mówi specjalistka medycyny rodzinnej z Białegostoku dr Joanna Zabielska-Cieciuch.
Wyjaśnia, że pacjentom daje się zwolnienia lekarskie oraz zaleca nieopuszczanie domu, choć nie jest to formalna izolacja nakładana przez sanepid. Lekarka apeluje o stosowanie się do zasad sanitarnych: noszenie maseczek, zachowania dystansu i dezynfekowanie dłoni.
O wynikach testów na koronawirusa informują lekarze rodzinni, sanepid, a także można to sprawdzić samodzielnie poprzez Internetowe Konto Pacjenta. Do tej pory w Podlaskiem zakażenie potwierdzono u ponad 3400 osób, z których wyzdrowiało 1516 osób.
Jeżeli nie będziemy nosić masek i przestrzegać dystansu społecznego, doprowadzimy do tego, że wzrosty zakażeń koronawirusem będą wyższe, a my będziemy musieli podejmować decyzje o bardziej restrykcyjnych ograniczeniach – powiedział rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 5068 osób. Zmarło 63 chorych – podał we wtorek (13.10) resort zdrowia. Najwięcej – 898 zakażeń zanotowano w woj. małopolskim.
Co czwarty pracownik personelu medycznego cierpi na zaburzenia psychiczne z powodu epidemii COVID-19. Najczęściej pracownicy szpitali skarżą się na stres i lęki związane z możliwością infekcji koronawirusem - wynika z badania przeprowadzonego w Hiszpanii.
Mówią o tym lekarze z pogotowia ratunkowego i Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych.
Są to między innymi szkoły prowadzone przez gminę Sokoły. Placówki zawiesiły zajęcia stacjonarne na dwa tygodnie.
Wirusolog Włodzimierz Gut powiedział w Polskim Radiu 24, że w obecnej sytuacji epidemicznej kluczowa jest akceptacja społeczna dla wprowadzonych obostrzeń i zasad sanitarnych. Przyznał, że istotna jest również polityka "zero tolerancji" dla osób, które nie stosują się do przepisów.
Apelujemy do seniorów, aby - jeżeli nie ma takiej konieczności - nie wychodzić z domu, by uniknąć ryzyka zakażenia koronawirusem - oświadczył w poniedziałek (12.10) szef KPRM Michał Dworczyk. Minister zapewnił, że nie jest rozważany stan klęski żywiołowej, ale nie wykluczył żadnych scenariuszy.
Osoby w młodym wieku zwykle lepiej znoszą zakażenie koronawirusem, ale kiedy już wymagają hospitalizacji, śmiertelność jest relatywnie duża. Sprzyjają jej jednak inne schorzenia, takie jak otyłość, cukrzyca czy nadciśnienie - zwracają uwagę specjaliści z Brigham and Women's Hospital.