Radio Białystok | Wiadomości | Koronawirus i pogoda opóźniają zbiory na największej w Polsce plantacji borówek
Polska jest w czołówce producentów borówek na świecie, a największa plantacja w kraju i jedna z największych w Europie jest w Białousach na Podlasiu. Co roku na zbiory przyjeżdżają pracownicy nie tylko z całej Polski, ale także z zagranicy.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Blisko 1700 pracowników przyjechało z Ukrainy. Wszyscy muszą być przebadani i mieć aktualne testy na obecność koronawirusa. Podlaskiemu przedsiębiorcy Jerzemu Wilczewskiemu pomagają w tym żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Jednak jak mówi właściciel plantacji, nie tylko pandemia, ale też niekorzystna pogoda sprawiły, że w tym roku sezon rozpoczął się później niż zwykle.
Borówki z gospodarstwa w Białousach w większości trafią na eksport. Pandemia koronawirusa nie zmniejszyła popytu na owoce.
Komisja Europejska zatwierdziła zmiany trzech programów operacyjnych polityki spójności w Polsce. Zmiany umożliwią przeznaczenie 618 mln euro na przeciwdziałanie skutkom kryzysu wywołanego koronawirusem w polskiej gospodarce i systemie opieki zdrowotnej.
W czasie pandemii COVID-19 w Europie nastąpił gwałtowny wzrost spożycia paczkowanych owoców i warzyw; zwiększyło się także zainteresowanie produktami lokalnymi i ekologicznymi - podała w czwartek Unia Owocowa, powołując się na wnioski ze spotkania grupy ekspertów ds. rynku owoców i warzyw przy KE.
W kwietniu do ZUS-u zgłoszonych było 12 tys. 700 cudzoziemców. To o ponad 600 osób mniej niż jeszcze w lutym - wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W naszym regionie przeważają osoby zza wschodniej granicy - mówi rzeczniczka białostockiego ZUS-u Katarzyna Krupicka.
Jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, niewielu Ukraińców opuściło nasz kraj w związku z pandemią koronawirusa.
To może być wyjątkowo trudny rok w rolnictwie nie tylko z powodu suszy. Epidemia ograniczyła eksport, ceny na skupach spadły, mało tego - rolnicy nie mają pewności, że będzie komu zebrać ich plony. Zwykle zajmowali się tym obcokrajowcy, którzy teraz mają trudności z przekroczeniem granicy.