Radio Białystok | Wiadomości | Nawet 8 lat więzienia grozi białostoczaninowi, który złamał zasady kwarantanny
Trzy miesiące spędzi w areszcie starszy białostoczanin, który kilkukrotnie złamał kwarantannę, wychodząc do sklepu. Z kolei 10 tys. zł kary nałożył sanepid na 52-latka, który opuszczał miejsce kwarantanny, by palić papierosy.
Poszedł do sklepu po rybę
Mężczyzna wrócił z Niemiec. Skierowano go na obowiązkową kwarantannę. Mimo to wyszedł na zakupy. Badania wykazały, że jest chory na koronawirusa. Za narażenie zdrowia i życia wielu ludzi grozi mu do 8 lat więzienia.
Jak mówi rzecznik podlaskiej policji nadkom. Tomasz Krupa, o tym, że 60-latek opuścił kwarantannę, poinformowali pracownicy sklepu.
Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku otrzymał informację od pracownika jednego ze sklepów o mężczyźnie, który przyszedł na zakupy pomimo odbywania kwarantanny. Na miejsce natychmiast przyjechał patrol policji wyposażony w środki ochrony osobistej. Mundurowi ustalili, że 60-latek kilka dni temu wrócił do kraju i jest objęty kwarantanną. W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna dodał, że nie chciał fatygować córki ani sąsiadów do spełniania swojej zachcianki kulinarnej. Pomimo tego, że w domu miał jedzenie, postanowił pójść do sklepu, bo zachciało mu się ryby. Sam opowiedział personelowi, że jest na kwarantannie - informuje nadkom. Tomasz Krupa.
60-latek mógł nieświadomie zarazić nawet kilkanaście osób, z którymi miał kontakt m.in. w sklepie. Jak ustalili funkcjonariusze, to niepierwsze naruszenie zasad kwarantanny przez mężczyznę. Decyzją sądu 60-latek trafił do aresztu.
Za sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób grozi mu od pół roku do 8 lat więzienia.
10 tys. za wyjście na papierosa
52-letniego białostoczanina, który opuszczał pokój hotelowy, gdzie odbywał kwarantannę, by palić papierosy, ukarano karą administracyjną w wysokości 10 tys. zł nałożoną przez sanepid - podała podlaska policja. Policja w tej sprawie prowadzi czynności w kierunku sprowadzenia niebezpieczeństwa - podano w komunikacie.
O łamiącym "notorycznie" zasady kwarantanny 52-latku poinformował policję świadek, z którego relacji wynikało, że mężczyzna opuszcza swój pokój hotelowy. Miał też wychodzić do pobliskiego sklepu.
- Interweniujący w tej sprawie policjanci potwierdzili informację, że mężczyzna w tym czasie był objęty kwarantanną. 52-latek w rozmowie z policjantami przyznał, że wychodził przed hotel na papierosa - informuje policja.
Przyspieszona ścieżka nakładania kar
Jak powiedziała dr Iwona Sienkiewicz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku, od początku tygodnia obowiązuje tzw. przyspieszona ścieżka nakładania kar administracyjnych.
- Policja, która stwierdzi złamanie kwarantanny, sporządza notatkę służbową, która od komendanta powiatowego policji trafia do państwowego powiatowego inspektora sanitarnego. Następnie inspektor to wszystko sprawdza i na podstawie tych danych, jeśli wszystkie są zgodne, nakłada decyzją administracyjną karę - wyjaśnia Iwona Sienkiewicz.
Inspektor sanitarny może nałożyć karę od 5 do 30 tys. zł. Iwona Sienkiewicz powiedziała, że od decyzji o nałożeniu kary przez powiatowego inspektora sanitarnego można się odwołać w ciągu 14 dni od doręczenia do wojewódzkiego inspektora sanitarnego.
W ostatnich dwóch dniach inspektorzy sanitarni nałożyli w Podlaskiem trzy kary administracyjne za złamanie kwarantanny w wysokości: 5 tys. zł, 10 tys. zł i 15 tys. zł. Sienkiewicz dodała, że na razie do WSSE nikt od tej decyzji się nie odwołał.