Radio Białystok | Wiadomości | Dyrektor szpitala w Łomży wprowadza ograniczenia dla pracowników placówki
Pracownicy Jednoimiennego Szpitala Zakaźnego w Łomży nie będą mogli pracować w innych placówkach. Taką decyzję podjął pełniący obowiązki dyrektora placówki, Jacek Roleder.
Ograniczenie ma zapobiec przenoszeniu wirusa między szpitalami i związanego z tym ryzykiem. Jak jest to niebezpieczne pokazał przykład technika radiologii, który pracował w szpitalach w Warszawie, Łomży i Grajewie, a wykryto u niego koronawirusa. W związku z tym część pracowników oddziału musiała iść na kwarantannę domową. Wyniki ich badań mają być znane we wtorek (30.03).
Podobny problem ma szpital w Grajewie, gdzie także pracował zarażony technik. W związku z tym dyrektor placówki podjął decyzję o zamknięciu oddziału kardiologicznego. Jego pracownicy trafili na kwarantannę, a od wszystkich pobrano próbki. Wyniki pierwszych badań nie potwierdziły zarażenia, ale wszyscy mają mieć je powtórzone w środę. Jeżeli te także dadzą wynik ujemny oddział będzie przyjmował pacjentów od piątku.
W łomżyńskim szpitalu cały czas brakuje sprzętu, ale placówka jest przygotowana na przyjęcie pierwszej fali pacjentów - mówi pełniący obowiązki dyrektora szpitala, Jacek Roleder. W tej chwili w szpitalu jest sześciu pacjentów zarażonych koronawirusem.
Oddział kardiologiczny grajewskiego szpitala został zamknięty. Było to konieczne, bo jeden z pracowników ma potwierdzone zakażenie koronawirusem.
Pełniący obowiązki dyrektora łomżyńskiego szpitala Jacek Roleder powiedział dziennikarzowi Polskiego Radia Białystok, że jeden z pracowników radiologii jest zakażony koronawirusem - wynik testu okazał się pozytywny.
Ponad 40 tys. zł przekażą samorządy miast i gmin powiatu łomżyńskiego lokalnym jednostkom służby zdrowia.
Cały czas czekamy na obiecany sprzęt - mówi pełniący obowiązki dyrektora łomżyńskiego szpitala Jacek Roleder. Ale jednocześnie w rozmowie z naszym reporterem uspokaja, że przy obecnej liczbie pacjentów w placówce, jej wyposażenie jest wystarczające.
Na najbliższe dni podlaskie oddziały zakaźne mają odpowiednią ilość środków ochrony osobistej dla pacjentów i pracowników. Jednak - jak alarmują dyrektorzy niektórych z nich - ta sytuacja szybko może się zmienić.