Radio Białystok | Wiadomości | Niepubliczne przedszkola i szkoły dostaną całą dotację z budżetu Białegostoku - mimo zapowiedzi jej zmniejszenia
Zaskoczeni i oburzeni są dyrektorzy niepublicznych przedszkoli i szkół w Białymstoku. A to w związku z pismem, które dostali z Urzędu Miejskiego. Wynika z niego, że dostaną o 30 procent niższą dotację.
Argumenty są następujące: bardzo trudna sytuacja budżetowa spowodowana zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem epidemii i czasowe ograniczenie funkcjonowania jednostek oświaty.
To pismo zaskoczyło, ale też oburzyło dyrektorów niepublicznych szkół i przedszkoli, a jest ich w mieście prawie 170. Podkreślają, że dla nich ta dotacja to w wielu przypadkach "być", albo "nie być", że mimo, że placówki są nieczynne, to nadal koszty muszą ponosić, czyli np. wypłacać pensje, czy opłacać czynsz za wynajmowany budynek. Dlatego wspólnie zamierzają skierować pismo do prezydenta Białegostoku. Pismo napisał już marszałek województwa podlaskiego - Artur Kosicki.
Czytamy w nim m.in.: "oszczędności na dzieciach i młodzieży uważam za element cynicznej i nieodpowiedzialnej gry politycznej; ponadto cios ten bardzo mocno uderza w przedsiębiorców prowadzących te podmioty".
Zastępca prezydenta Białegostoku - Rafał Rudnicki, który podpisał pismo do szkół i przedszkoli o zmniejszonej dotacji odpowiedział już wcześniej, że temat jest nieaktualny, że za marzec dotacja nie będzie zmieniona. Dyrektorzy placówek obawiają się jednak, że temat wróci.
A o jakie pieniądze chodzi? Na przykład w przypadku niepublicznego przedszkola, w którym jest 50 dzieci, dotacja pomniejszona o 30 procent oznaczałaby 12 tysięcy złotych mniej.