Radio Białystok | Wiadomości | Schronisko dla psów w Białymstoku zamknięte w związku z koronawirusem, ale adopcje wciąż możliwe
W ubiegły czwartek (12.03) schronisko do odwołania zostało zamknięte dla odwiedzających i wolontariuszy, którzy socjalizują i wyprowadzają psy na spacery.
Jak wyjaśniała w komunikacie kierownik schroniska Anna Jaroszewicz, decyzja taka podyktowana jest koniecznością zminimalizowania ryzyka zachorowania wśród pracowników. Gdyby zostali objęci kwarantanną, nawet domową, zwierzęta zostałyby bez opieki i nadzoru na okres 14 dni.
Mimo że brama schroniska jest zamknięta i wisi na niej napis "W związku z zagrożeniem koronawirusem Schronisko dla Zwierząt w Białymstoku zamknięte do odwołania" i "Wstęp wzbroniony", wciąż można adoptować psa.
Jak powiedziała Anna Jaroszewicz, adopcje odbywają się na specjalnych zasadach, bo odwiedzający nie mogą wejść na teren schroniska i wybrać sobie psa, porozmawiać z pracownikami i załatwić wszystkich formalności w biurze. Obecnie - jak mówiła - decyzje o adopcji podejmowane są telefonicznie; decyzję taką może podjąć tylko i wyłącznie kierownik schroniska.
Każda osoba, która chce adoptować psa, musi odbyć ze mną rozmowę telefoniczną, odpowiedzieć na pytania, wysłuchać moich rad i wskazówek dotyczących konkretnego psa, jego zachowań i potrzeb. Dopiero na tej podstawie podejmowane są decyzje
- dodała Anna Jaroszewicz.
Na teren schroniska mogą wejść tylko pracownicy
Dokumenty dotyczące adopcji wypełniane są elektronicznie, a pies wydawany właścicielom przy bramie schroniska, bo nikt na jego teren, oprócz pracowników, wejść nie może. W ten sposób dom znalazła 10-letnia Meszka, która do schroniska trafiła 1 stycznia. Rodzina przed adopcją została poinformowana o jej zachowaniu i przyzwyczajeniach.
Anna Jaroszewicz powiedziała, iż nie są możliwe adopcje wszystkich psów.
Trudny, wymagający socjalizacji pies na pewno w ten sposób nie zostanie adoptowany, ale te, o których wiemy, że mają dobry kontakt z ludźmi, są socjalizowane i w naszej ocenie nie powinny sprawiać trudności, mają szansę na dom
- dodała Anna Jaroszewicz.
Ze schroniska można też odebrać swoje psy, należy się skontaktować z placówką.
Anna Jaroszewicz pytana, czy w związku z pojawiającymi się informacjami, że zwierzęta domowe mogą przenosić koronawirusa, otrzymują więcej zgłoszeń o błąkających się w mieście psach, powiedziała, że nie. W jej ocenie, w ostatnim czasie nie trafia więcej psów, w schronisku - czego były obawy - nie ma tłoku, właściciele odbierają swoje psy.
W schronisku przebywa ok. 200 psów. Miesięcznie trafia do niego około 60 zwierząt, podobna liczba opuszcza je w analogicznym czasie- część to psy mające właścicieli, które wracają do swoich domów, część znajduje nowych opiekunów.