Radio Białystok | Wiadomości | Bocianie gniazdo może zawalić dach obory - martwią się rolnicy ze wsi Krukowszczyzna k. Korycina
autor: Marcelina Markowska
Ważące blisko tonę bocianie gniazdo znajduję się na jednym z budynków gospodarczych we wsi Krukowszczyzna niedaleko Korycina.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Jest tam od ponad 10 lat i z roku na rok stanowi coraz większe zagrożenie. Właściciele obory boją się, że pod jego ciężarem zawali się dach.
Nie wiedzą, gdzie szukać pomocy, a jak sami podkreślają, zależy im, by w tym roku ptaki znowu mogły tam wrócić.
"Nie chcielibyśmy sami zmniejszać tego gniazda, bo boimy się, że bociany nie wrócą, a to symbol naszej ziemi, Podlasia" - mówi właściciel obory.
Jarosław Banach z PTOP podkreśla, że takie gniazdo może ważyć nawet tonę.
"To gniazdo to naprawdę ogromny ciężar dla budynku i trzeba je koniecznie zmniejszyć. To jest duży problem, bo nie ma żadnej pomocy zorganizowanej. W większości ludzie są zdani na samych siebie w takich sytuacjach" - mówi Jarosław Banach.
Średnia waga bocianiego gniazda waha się od 350 do 500 kg.
Choć zimy tego roku praktycznie nie było, zwiastuny nadchodzącej wiosny i tak cieszą wielu z nas.
Leśnicy zauważyli pierwsze bociany w miejscowości Krzywe w Wigierskim Parku Narodowym (WPN). Dyrektor parku Tomasz Huszcza poinformował, że na Suwalszczyźnie są już też szpaki, skowronki i żurawie.
Takiej zimy nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy regionu. Brak mroźnej i śnieżnej aury może mieć katastrofalne skutki przyrodnicze.
Chętnie je szprotki i wołowinę, ale nie smakuje mu wątróbka. Tak o kulinarnych upodobaniach bociana, który spędza zimę w gminie Michałowo, mówią ci, którzy nim się opiekują.
W Głuszynie koło Suwałk pojawił się bocian. Ptaka spacerującego po polu zauważyła kobieta, która sfotografowała bociana. Na Suwalszczyźnie, zwanej polskim biegunem zimna, nie ma śniegu i jest dość ciepło jak na styczeń.