Radio Białystok | Wiadomości | Wystawa "Sowiecki Hołodomor" w CWK Archidiecezji Białostockiej
Zdjęcia i dokumenty przedstawione na tej wystawie mogą szokować, ale jak twierdzą jej autorzy, dzięki temu świat nie zapomni o wielkiej zbrodni, która kosztowała życie milionów Ukraińców.
Historię Wielkiego Głodu - Hołodomoru, zbrodni dokonanej przez Związek Sowiecki na Ukraińcach w latach 1932-1933, przybliża wystawa otwarta w środę (20.11) w Białymstoku. Składają się na nią archiwalne materiały - fotografie i dokumenty.
Wystawa "Sowiecki Hołodomor – ludobójstwo na Ukrainie. Zostaliśmy zabici, ponieważ jesteśmy Ukraińcami…" przygotowana została przez Narodowe Muzeum Wielkiego Głodu-Ludobójstwa w Kijowie, a w Białymstoku prezentowana jest dzięki współpracy z miejscowym Muzeum Pamięci Sybiru.
"Wystawa, która mówi o sowieckim Wielkim Głodzie, o ludobójstwie na Ukrainie, po raz pierwszy prezentowana jest w Polsce" - mówił podczas otwarcia dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru prof. Wojciech Śleszyński.
Jak dodał, zbrodnia, która miała miejsce w latach 1932-1933, dotknęła cały obszar ówczesnego Związku Sowieckiego, ale szczególnie wschodnią i centralną część Ukrainy. "Do dzisiaj nie wiemy tak naprawdę, ile osób zginęło. Mówimy o kilku milionach" - mówił Śleszyński i zauważył, że tylko latem 1933 roku każdego dnia umierało średnio 25. tys. osób, co - jak podkreślił - "daje wyobrażenie o skali tragedii".
"Ten projekt jest takim krótkim wprowadzeniem do historii Wielkiego Głodu i ukazuje najważniejsze elementy wprowadzające do tej historii" - mówiła dr Julia Kocur z Narodowego Muzeum Wielkiego Głodu-Ludobójstwa w Kijowie. Zwróciła uwagę, że wystawa powstała z okazji obchodzonej w ubiegłym roku 85. rocznicy tej zbrodni, a ma przybliżać historię, o której przez lata nie można było mówić.
Dodała, że główne przesłanie tej wystawy opiera się o słowa sekretarza generalnego ONZ (1997–2006), laureata Pokojowej Nagrody Nobla Kofi Annana, który mówił, że "ludobójstwo zaczyna się od morderstwa jednej osoby za to, kim ona jest".
Kocur podała, że według ocen historyków Wielki Głód zabił na Ukrainie siedem milionów osób. "Dotknął on praktycznie każdej rodziny, w niektórych rodzinach połowa (członków) ucierpiała, w innych trzecia część, a niektóre rodziny w ogóle zniknęły" - pokreśliła.
"Wielki Głód był +dziełem+ sowieckich władz po to, aby zlikwidować pewną część społeczeństwa, a inną zamienić w niewolników" - mówiła. Zaznaczyła, że przez ponad 60 lat Ukraińcy nie mogli mówić o tej historii, nawet w gronie swoich rodzin i dlatego, dodatkowo istnieniu tej tragedii zaprzeczały najpierw Związek Radziecki, a następnie Rosja, przez co - jak podkreśliła - świat mało wie o Wielkim Głodzie.
Kocur mówiła, że byli sygnaliści, dziennikarze, którzy informowali o tej zbrodni, ale - jak dodała - odbyło się to kosztem ich karier, a jeden z nich Gareth Jones został zamordowany. Historię Garetha przypomina film Agnieszki Holland "Obywatel Jones". Kocur powiedziała, że film jest dobrym sposobem, aby dotrzeć do szerszego grona z tym tematem.
Przedstawiciel Ambasady Ukrainy w Polsce Vitalii Bily zauważył, że otwarcie wystawy ma miejsce w przeddzień 86. rocznicy tej tragedii, którą Ukraińcy obchodzą w każdą czwartą sobotę listopada, w tym roku będzie to 23 listopada. "Ta tragedia przeważa nie tylko liczbą ofiar, ta tragedia przeważa długim milczeniem" - dodał.
Podczas otwarcia ofiary Wielkiego Głodu upamiętniono minutą ciszy. Wystawa prezentowana jest w Centrum Wystawienniczo-Konferencyjnym w Białymstoku. Jest ona częścią projektu Muzeum Pamięci Sybiru "Kierunek muzeum", którego druga część odbędzie się w piątek, kiedy z udziałem przedstawicieli muzeów z Rosji, Litwy, Ukrainy oraz Polski podejmujących temat terroru i historię systemu sowieckiego odbędą się dyskusje o tym jak mówić w muzeum o zbrodniach totalitarnych