Radio Białystok | Wiadomości | Początek sezonu grzewczego i intensywnej pracy kominiarzy
Sezon grzewczy to wytężony czas pracy kominiarzy, którzy kontrolują i czyszczą kominy oraz instalacje dymowe, spalinowe i wentylacyjne.
Obowiązek przeprowadzenia takich kontroli przynajmniej raz w roku należy do właścicieli i zarządców budynków, co określa ustawa Prawo budowlane. Wymagają tego także ubezpieczyciele. Sprawdziliśmy, jak do tych przepisów stosują się białostoczanie.
Jeden z mieszkańców osiedla domków jednorodzinnych przyznaje, że nie korzysta z usług kominiarskich i sam zajmuje się czyszczeniem instalacji kominowej, robi to nawet nieodpłatnie u sąsiadów. Niektórzy twierdzą, że skoro mają ogrzewanie gazowe, to także nie ma takiej potrzeby. Są tacy, którzy wzywają kominiarza regularnie, raz w roku, bo potrzebują zaświadczenia, którego w razie pożaru wymaga ubezpieczyciel. Bywa, że potrzebna jest interwencja fachowca, bo coś nie działa tak jak powinno.
- Ludzie lekceważą problem, nie dbają o kominy, palą byle czym, trzymają niską temperaturę w kotłach. Nie stosują się do ustawy i nie przeprowadzają raz w roku obowiązkowej kontroli. Oczywiście wynika to z oszczędności, ale skutki tego mogą być niestety opłakane. Przynajmniej raz w roku trzeba wezwać profesjonalnego kominiarza, on wszystko dokładnie sprawdzi, wyczyści i podpisze się pod tym. Na pewno nie wyjdzie z domu, jeśli coś będzie niedrożne - mówi mistrz kominiarstwa Andrzej Siedlecki.
Strażacy każdego roku odnotowują kilkanaście tysięcy pożarów spowodowanych wadami lub nieprawidłowym korzystaniem z urządzeń grzewczych. Oprócz pożarów, dochodzi do kilku tysięcy zdarzeń związanych z zatruciem tlenkiem węgla.
W przypadku pożaru lub zaczadzenia, brak dokumentacji terminowego czyszczenia i kontroli kominów może stanowić podstawę odmowy wypłaty odszkodowania.
Koszt wizyty licencjonowanego mistrza kominiarstwa w Białymstoku to średnio 100 - 150 złotych.