Radio Białystok | Wiadomości | W Waniewie upamiętniono małżeństwo zamordowane przez Niemców za pomoc Żydom
W Waniewie w gminie Sokoły odsłonięto tablicę upamiętniającą Władysławę i Stanisława Krysiewiczów, zamordowanych w 1943 roku przez Niemców za ukrywanie Żydów.
Po mszy św. w miejscowym kościele przed świątynią poświęcono i odsłonięto tablicę umieszczoną na kamieniu. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, mieszkańcy Waniewa i okolic oraz członkowie rodziny Krysiewiczów, w tym dwoje najmłodszych dzieci Władysławy i Stanisława.
Osierocili pięcioro dzieci
W czasie niemieckiej okupacji małżeństwo Krysiewiczów przez blisko rok ukrywało w swoim gospodarstwie w Waniewie znajome rodziny żydowskie - ośmioro uciekinierów z getta w pobliskich Sokołach. Ukrywali ich w specjalnie przygotowanych kryjówkach pod budynkiem stodoły.
We wrześniu 1943 roku żandarmeria niemiecka otoczyła posesję. Dom i zabudowania gospodarcze zostały przeszukane. Stanisław Krysiewicz został zastrzelony na miejscu i pochowany razem z Żydami, których wraz z żoną ukrywał. Władysławę zamordowano kilka dni później w areszcie w Tykocinie, gdzie została zabrana przez żandarmów.
Małżonkowie osierocili pięcioro dzieci, które trafiły do sierocińców. Dwoje najmłodszych adoptowała rodzina zastępcza. Dzieci przybrały inne nazwisko. Z resztą rodzeństwa odnaleźli się dopiero po wielu latach.
W 1993 roku Władysława i Stanisław Krysiewiczowie zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie.
"Zapłacili najwyższą cenę"
Tablica w Waniewie została odsłonięta w ramach projektu "Zawołani po imieniu", realizowanego przez Instytut Pileckiego. Akcja ma przybliżać historie Polaków, którzy stracili życie za pomoc Żydom.
Inicjatorką projektu jest wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin.
- Razem z tym upamiętnieniem cała wspólnota lokalna także odzyskuje pamięć o swoich bohaterach - mówiła w Waniewie. Podkreślała, że przez lata nie były zbierane dane o Polakach, którzy - jak to ujęła - "zapłacili najwyższą cenę" - i nie były otaczane opieką ich rodziny.
- To jest bardzo ważne, żeby pamiętać o heroizmie mieszkańców tej ziemi, tej wsi i żeby także pamiętać o cenie, jaką musiały zapłacić ich dzieci - zaznaczyła wiceminister Magdalena Gawin.
Do lokalnych samorządów i księży z miejscowej parafii apelowała, by pamiętali o Narodowym Dniu Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, przypadającym 24 marca, zwłaszcza że mają własnych, lokalnych bohaterów.
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"
W imieniu rodziny Krysiewiczów głos zabrała prawnuczka Patrycja Wojna. Dziękowała za uroczystość, zwłaszcza w imieniu swojej babci - córki Władysławy i Stanisława.
- Myślę, że w dzisiejszych czasach pamięć o tych zwykłych bohaterach nabiera szczególnego znaczenia - mówiła, przywołując słowa Wisławy Szymborskiej: "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono".
- Władysława i Stanisław Krysiewiczowie sprawdzili się, zdali egzamin z człowieczeństwa, mając odwagę nieść pomoc drugiemu człowiekowi - podkreśliła.
Wnuczka zaznaczyła, że cała rodzina jest z nich bardzo dumna.
Instytut Pileckiego upamiętnił dotąd 8 rodzin w ramach projektu "Zawołani po imieniu". Kolejna taka uroczystość planowana jest za kilka tygodni, również w województwie podlaskim.