Radio Białystok | Wiadomości | Ireneusz Mamrot: mamy niedosyt, bo przyjechaliśmy po trzy punkty
Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 na wyjeździe z Lechem Poznań w 9. kolejce PKO Ekstraklasy.
Mamrot: w dwóch ostatnich meczach stworzyliśmy sobie za mało sytuacji
Trener Ireneusz Mamrot po remisie z Lechem Poznań mówił, że szanuje zdobyty punkt, lecz w zespole - podobnie jak po meczu z Legią (0:0) - jest pewien niedosyt, bo Jagiellonia przyjechała do Poznania po komplet punktów.
Mecz się dla nas nieźle rozpoczął, dość szybko strzeliliśmy bramkę, mimo że początkowo to Lech miał przewagę. Jeśli chodzi o grę ofensywną, nie stwarzaliśmy zbyt wielu sytuacji, ale prawda jest taka, że Lech nie miał dziś żadnej. Popełniliśmy błąd przy rzucie wolnym, wiemy jakie są przepisy, a sędziowie na to uczulają. Wyjeżdżamy stąd z remisem. Z jednej strony w Poznaniu ten remis trzeba szanować, z drugiej strony jest niedosyt, bo przyjechaliśmy po trzy punkty, prowadziliśmy w tym spotkaniu. Żal straconych punktów, ale w tych dwóch ostatnich meczach za mało stwarzaliśmy okazji i to jest do poprawy. Myślę, że to też kwestia podejmowania właściwych decyzji, są sytuacje, kiedy powinniśmy oddawać więcej strzałów zza pola karnego, a my za dużo szukamy podań
- mówił po remisie z Lechem Poznań trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
Dariusz Żuraw (trener Lecha): to było wyrównane spotkanie
Trener gospodarzy na konferencji po meczu zauważył, że żadna z drużyn nie była na tyle mocna by stworzyć wystarczająco dobre sytuacje bramkowe i rozstrzygnąć wynik meczu.
To było wyrównane spotkanie. Ani jeden, ani drugi zespół nie był na tyle mocny, żeby stworzyć więcej sytuacji bramkowych i rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. W pierwszej połowie graliśmy trochę lepiej, ale po straconej bramce był taki moment, kiedy mieliśmy trochę problemów. Jagiellonia jest naprawdę dobrze poukładana i ma dobrych piłkarzy. Uczulaliśmy nasz zespół, że rywale po przechwycie piłki bardzo szybko przechodzą do kontrataku. Przytrafiły nam się takie straty w środku pola i po jednej takiej akcji straciliśmy gola. (...) Chcieliśmy w trakcie meczu zareagować w ofensywie, byłem przygotowany na to, żeby wpuścić na boisko Christian Gytkjaera i Macieja Makuszewskiego, ale kontuzje innych zawodników pokrzyżowały nam te plany. Po dwóch porażkach z rzędu wywalczyliśmy jeden punkt i mam nadzieję, że to będzie dobry prognostyk na następne mecze. (...) Co do kontuzji, martwi mnie trochę sytuacja z Pawłem Tomczykiem. Po meczu zabrała go karetka pogotowia i na razie czekamy na informacje
- mówił Dariusz Żuraw.