Radio Białystok | Wiadomości | Błąd firmy konserwującej kanalizację doprowadził do wycieku ścieków do rzeki
autor: Jakub Mikołajczuk
Błąd firmy konserwującej kanalizację na zlecenie suwalskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji doprowadził do wycieku ścieków do rzeki.
Krzysztof Szostak, przedstawiciel firmy Instbud, tłumaczył, że ścieki trafiły do kanału burzowego tylko na chwilę. Chodziło o przyśpieszenie prac i uniknięcie blokowania drogi, a ścieki po zakończeniu koniecznych robót miały być z powrotem wypompowane z kanału odprowadzającego wodę deszczową. Niestety zawiodła blokada odpływu i wczoraj (4.09) wieczorem ponad 150 tysięcy litrów ścieków z osiedla Północ spłynęło do Czarnej Hańczy.
Jedynie mogę przeprosić za zaistniałe szkody, nie było to naszym celem. Chcieliśmy przerzucić ścieki z jednego miejsca na drugie. Zawiódł korek blokujący kanał. Powstała awaria, staraliśmy się to wszystko jak najszybciej usunąć. Bierzemy za to pełną odpowiedzialność. Mamy nadzieję, że nie zaszkodziło to znacząco rzece Czarnej Hańczy
- tłumaczy Krzysztof Szostak. Na konferencji prasowej Łukasz Kurzyna, zastępca prezydenta Suwałk, zaznaczył że miejska firma nie widziała, że wykonawca na pewien czas przepompował ścieki do kanału burzowego.
Było to wykonywane niezgodnie z zamówieniem i specyfikacją, a do tego wykonawca nie poinformował nadzoru inwestorskiego o przyśpieszeniu harmonogramu prac. Wykonawca inwestycji ponosi całkowitą odpowiedzialność za tę katastrofę ekologiczną
- mówi Łukasz Kurzyna. Dokładne straty ekologiczne na razie nie są znane. Rzeka nie wróciła jeszcze do równowagi po ubiegłorocznym wycieku ścieków z miejskiej oczyszczalni.
Jak stwierdził Tomasz Huszcza, dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego, na pewno doszło do skażenia, ale jego skala będzie znana dopiero za kilka dni po przebadaniu pobranych próbek wody.