Radio Białystok | Wiadomości | Rada miejska zaskarży do sądu rozstrzygnięcie wojewody ws. studium zagospodarowania
Sąd administracyjny powinien rozstrzygnąć, czy zasadne było unieważnienie przez wojewodę podlaskiego uchwały w sprawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Białegostoku - zdecydowali w piątek (23.08) miejscy radni.
Za wniesieniem skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku głosowali prawie wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej, którzy w tej kadencji rady mają samodzielną większość; przeciwko byli radni PiS.
Studium, którego dotyczy rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody, to najważniejszy dokument wskazujący, jak ma rozwijać się Białystok np. pod względem zabudowy czy przyszłego układu drogowego, które tereny pozostaną chronione itp. Studium stanowi później bazę do szczegółowych planów zagospodarowania przestrzennego danej części miasta, np. części któregoś z osiedli.
Wojewoda podlaski unieważnił uchwałę
W czerwcu br. rada miasta obecnej kadencji takie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Białegostoku uchwaliła. W drugiej połowie lipca wojewoda podlaski, który pełni nadzór prawny nad działalnością uchwałodawczą samorządów, swoim rozstrzygnięciem nadzorczym uchwałę tę jednak unieważnił.
Jego prawnicy uznali bowiem, że w pracach rady doszło do "istotnego" naruszenia ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. W uzasadnieniu była mowa m.in. o tym, że bilans terenów przeznaczonych pod zabudowę został sporządzony bez zachowania ustawowych wymogów (zbyt ogólnie) oraz że nie zachowano procedury w pracach nad uwagami do studium, w trakcie ich przyjmowania przez radnych. W ocenie urzędu wojewódzkiego, jedną uchwałą radni odnieśli się bowiem i do uwag, i do całego studium.
Uważamy, że (...) nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby stwierdzić nieważność - mówiła dyrektor departamentu urbanistyki Urzędu Miejskiego w Białymstoku Agnieszka Rzosińska, przedstawiając projekt uchwały.
Argumentowała, odnosząc się do zarzutów wojewody, że np. dokumentacja dotycząca chłonności terenu była bardzo obszerna i szczegółowa. "Nie ma żadnych podstaw, by wojewoda twierdził, iż zostało to zrobione zbyt ogólnie" - dodała. O kolejnych zarzutach mówiła, że wszystkie uwagi do studium (zarówno nieuwzględnione w części, jak i w całości) były głosowane przez radnych przed głosowaniem nad całością dokumentu.
Powiedziała też, że taki sposób głosowania procedury planistycznej jest stosowany od 2003 roku. Tłumaczyła, że w tym czasie sądy administracyjne wielokrotnie badały uchwały planistyczne przy takiej samej formie głosowania.
Nigdy dotąd, ani wojewoda jako organ nadzoru ani sądy, nie stwierdzały jakichkolwiek uchybień czy niewłaściwego głosowania. Wobec tego trudno stwierdzić, dlaczego wojewoda - w tym konkretnym dokumencie - akurat uznał, że jest to niewłaściwe - podkreślała.
Ważny głos mieszkańców
W dyskusji przed głosowaniem szef klubu radnych PiS Henryk Dębowski mówił, że do rady były zgłaszane przez mieszkańców "liczne uwagi" do studium, ale te uwagi nie zostały uwzględnione. Mieszkanka Białegostoku, której na wniosek radnych PiS udzielono głosu, zarzucała władzom miasta, opierając się na swoim przykładzie, że uwagi mieszkańców nie zostały uwzględnione. Apelowała, by nie kierować skargi do sądu i przy ponownym uchwalaniu studium uwzględnić uwagi mieszkańców.