Radio Białystok | Wiadomości | Na co dzień pomagają chorym - teraz stracili w pożarze dorobek życia
Na co dzień działają w fundacji Naszpikowani - opiekującej się osobami chorymi. Tym razem sami potrzebują pomocy.
Rodzina Jurkowskich z Krupnik straciła w pożarze dorobek życia. Nie zostali jednak sami, a dobro, którym się dzielą na co dzień wraca teraz do nich.
Pomocną dłoń wyciągają: rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, ale także zupełnie obcy ludzie. To dzięki ich zaangażowaniu udało się uprzątnąć pogorzelisko i odbudować więźbę dachową w niespełna dwa tygodnie od pożaru. Ogień pojawił się w garażu we wtorek (23.07) po godzinie 17:00. Do tej pory nieznana jest przyczyna pożaru.
W tym czasie byłam na tarasie z koleżanką. Poczułyśmy smród spalenizny i usłyszałyśmy głośne wybuchy. Zawołałam tylko syna z góry i wybiegliśmy na chodnik tak jak staliśmy. Ogień z garażu dostał się na górę i po dachu rozprzestrzeniał się na cały dom.
- mówi właścicielka domu Anna Jurkowska
W pomoc przy odbudowie domu zaangażowało się wiele osób, rodzina, przyjaciele, ale i zupełnie obcy ludzie, firmy.
W tydzień od pożaru przewinęło się około stu osób. Każdy pytał czy może pomóc i z miejsca brał się do roboty. Dzięki tej pomocy było możliwe, tak szybkie uprzątnięcie tego wszystkiego wewnątrz budynku. Ale zniszczenia są ogromne, dlatego postanowiłam założyć internetową zbiórkę pieniędzy na portalu Pomagam-Popieram. Założyliśmy kwotę 45 tysięcy złotych - myślę, że to powinno wystarczyć na zapewnienie niezbędnych materiałów budowlanych i doprowadzenia domu do takiego, przynajmniej jak w stanie surowym.
- mówi przyjaciółka rodziny Emilia Dubiejko
Anna Jurkowska działa w fundacji Naszpikowani, jest też nauczycielką. Jak podkreślają znajomi, bardzo otwartą, empatyczną i pomocną.
Ania jest w zarządzie fundacji Naszpikowani, wraz z mężem angażują się we wszelką pomoc na rzecz dzieci chorych na białaczkę. Ponadto często bierze udział w akcjach ścinania włosów. Rodzinę spotkała wielka tragedia. Na szczęście nie zostali sami. Pomagają nawet zupełnie obcy ludzie, zatrzymują się przy drodze i pytają jak mogą pomóc.
- mówi prezes fundacji Naszpikowani Rafał Dubiejko
Rodzina jest mile zaskoczona tym, jak wiele ludzi wyciągnęło pomocną dłoń i wdzięczna za każde dobro.
W obliczu tego nieszczęścia, piękne jest to jak wielu wspaniałych ludzi jest wokół naszej rodziny. Jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą pomoc. Mam nadzieję, że starczy mi życia i zdrowia, aby wszystkim podziękować i się wszystkim zrewanżować.
- mówi właścicielka domu Anna Jurkowska
Wstępnie, straty po pożarze oszacowano na trzysta tysięcy złotych. A rodzinie z Krupnik może pomóc każdy z nas. Pieniądze można wpłacać za pośrednictwem strony pomagam-popieram.pl, pod hasłem "Stracony dobytek".