Radio Białystok | Wiadomości | 12 lat więzienia dla oskarżonego o zabójstwo przed barem z kebabem w Ełku
Na 12 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Suwałkach Tunezyjczyka Lassada A., oskarżonego o zabójstwo 21-latka niedaleko baru z kebabem w Ełku. Skazany ma też zapłacić w sumie 70 tys. zł zadośćuczynienia matce i siostrze zmarłego.
Takiej kary chciała prokuratura. Pełnomocnik rodziny ofiary domagał się 25 lat więzienia. Obrona wnioskowała o uniewinnienie. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w noc sylwestrową z 2016 na 2017 rok.
Jak ustalono, 21-latek zabrał z baru dwie butelki napojów i uciekł. Dogonili go właściciel lokalu, z pochodzenia Algierczyk, i pracujący tam jako kucharz - oskarżony. Doszło do szarpaniny. Pchnięty nożem chłopak zmarł. Oskarżony wcześniej wyjaśniał, że nie pamięta, by uderzał 21-latka nożem, działał w stresie i bronił się przed napastnikiem.
Sąd skazał go na 12 lat więzienia. - Jestem niewinny - krzyczał po ogłoszeniu wyroku Lassad A., za co został usunięty z sali jeszcze przed uzasadnieniem wyroku.
Jak podkreślał w uzasadnieniu sędzia Maciej Romotowski, cała sytuacja nie została wywołana bezpośrednio przez samego oskarżonego, ale to go nie usprawiedliwia.
- Sytuację napięcia i nerwowości spowodował oskarżony, który był w tym czasie pod wpływem środków odurzających, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia zachowania, jakim był samosąd. W Polsce na samosądy miejsca nie ma, i takie samosądy z całą surowością polskie sądy będą karać - tłumaczył sędzia.
Prokurator Ryszard Tomkiewicz jest z wyroku zadowolony, nie planuje wnosić apelacji. - Domagaliśmy się 12 lat pozbawienia wolności, a tę karę wnioskowaliśmy w oparciu o stopień społecznej szkodliwości tego czynu - mówił już po ogłoszeniu wyroku.
Z kolei pełnomocnik rodziny ofiary adwokat Ewa Perkowska podkreśla, że kara nie jest zadowalająca i apelacja w tej sprawie zostanie wniesiona.
- Moje klientki z ogromną ulgą przyjęły, że po 2,5 roku, zapadł wyrok skazujący, natomiast w naszej ocenie, w ocenie moich klientek kara ta jest niewspółmierna, chociaż żadna kara nie wynagrodzi im straty - mówiła pełnomocniczka rodziny ofiary.
Adwokat oskarżonego Miłosz Sadowski na razie chce poczekać na pisemne uzasadnienie, ale odwołania od wyroku nie wyklucza.
- W moim odczuciu kara ta jest być może wyważona, natomiast zdaniem obrony nie uwzględnia wszystkich okoliczności, co najprawdopodobniej w uzgodnieniu z klientem będziemy podnosili w apelacji - stwierdza adwokat oskarżonego.
Wyrok nie jest prawomocny.