Radio Białystok | Wiadomości | Kalekie ptaki na Podlasiu, wyspy śmieci na oceanach - Unia Europejska chce przeciwdziałać degradacji środowiska
Plastikowe sztućce, talerze, słomki, patyczki do uszu i inne jednorazowe produkty maja zniknąć z rynku. Europejskie kraje mają czas na ich wycofanie do 2021 r. Tak zdecydował Parlament Europejski. Decyzja ma na celu ochronę środowiska naturalnego przed degradacją.
Przepisy mają przede wszystkim zmniejszyć zanieczyszczenie mórz. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że ponad 80 proc. odpadów w morzach stanowią tworzywa sztuczne. Produkty objęte zakazem - plastikowe słomki, talerzyki, sztućce czy pałeczki do uszu - to 70 proc. wszystkich odpadów morskich. Znajdowane są one w organizmach żółwi, fok, wielorybów, ryb i ptaków, a później, pośrednio trafiają do organizmów ludzi.
Kiedy ludzie zaczęli korzystać z plastiku?
Prof. Agnieszka Wilczewska z Instytutu Chemii Uniwersytetu w Białymstoku przypomina, że wszystko zaczęło się po drugiej wojnie światowej.
Był nacisk na to, żeby tworzyć materiały użytkowe. Lata 60. i 70. to ogromny rozkwit i wprowadzenie do użytku szeregu tzw. plastików. Zachłysnęliśmy się tym dobrodziejstwem i tym, że te produkty są bardzo tanie i bardzo wygodne. Uważaliśmy, że możemy używać je w nieokreślonej ilości - bez żadnych skutków. Okazuje się, że jednak nie - wyjaśnia prof. Wilczewska.
Cierpią ryby w oceanie i ptaki na Podlasiu
Najbardziej degradację środowiska plastikiem widać na ocenach. Jak zauważa doktor Piotr Zieliński z Instytutu Chemii Uniwersytetu w Białymstoku - słomki, które trafiają do oceanów nie toną.
One dryfują po wodzie i tworzą pływające wyspy śmieci. Wszystkie zwierzęta, które tam żyją, mają w swoim organizmie plastik - tłumaczy naukowiec i podkreśla, że często ma to poważne konsekwencje.
"Słomka, która trafia do przełyku ptaka powoduje, że nie jest on w stanie pobrać właściwie pokarmu i ginie z głodu" - opisuje dr Zieliński.
Zanieczyszczenie przyrody plastikiem można zaobserwować także na naszym podwórku.
Gniazda są teraz budowane z plastikowego sznurka do słomy, z torebek foliowych. To niestety ma wiele skutków. Jeżeli te włókna syntetyczne oplączą się ptakom wokół nogi, to może dojść do martwicy. Często jest tak, że te nasze ptaki są pokaleczone - wyjaśnia naukowiec z UwB.
Dr Zieliński podkreśla, że to nie jedyne negatywne skutki.
"W czasie deszczu giną pisklęta. Gniazda nie przepuszczają wody. Robi się coś w rodzaju miski z wodą, w której siedzą młode. Po pierwsze marzną, a po drugie się topią".
Przyzwyczajeni do plastiku
Problemem jest to, że ludzie przyzwyczaili się do jednorazowych opakowań czy sztućców z plastiku. Są powszechnie dostępne i wygodne w użyciu.
Przypominam sobie te czasy, moi rodzice i dziadkowie jeszcze bardziej, kiedy nie było nawet kartonowych opakowań. Były miski, dzbany - w takich opakowaniach przechowywało się jedzenie i napoje. Teraz trudno wyobrazić sobie nam świat bez jakichkolwiek jednorazowych opakowań - zauważa prof. Wilczewska.
Właścicielka kawiarni Baristacja i restautacji Miodosytnia w Białymstoku Emilia Andrzejewska cieszy się, że klienci są zainteresowani wszelkimi nowościami "bio". Podkreśla jednak, że nie są one łatwo dostępne.
Jeszcze kilka miesięcy temu w hurtowniach w ogóle nie były dostępne rurki papierowe. Jedynym rozwiązaniem było szukanie tego w sieci, zamawianie przez internet. W tej chwili trochę się to zmienia. Coraz więcej hurtowni decyduje się, by zwiększyć swój asortyment o produkty biodegradowalne. To będzie nieuniknione, system się zmienia. To chyba najwyższa pora żeby się otrząsnąć - uważa Emilia Andrzejewska.
Polska w tyle za Zachodem
Doktor Piotr Zieliński ma nadzieję, że dzięki unijnym przepisom Bałtyk stanie się pierwszym morzem bez śmieci. Podkreśla, że w wielu państwach - w tym w Polsce - jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii ochrony środowiska.
Polak średnio zużywa rocznie 400 torebek, a Duńczyk 4. Dużo nam brakuje do tych krajów o tej dużej świadomości ekologicznej - szacuje naukowiec.
Nowa unijna dyrektywa nakłada też nowe wymagania recyklingowe na kraje członkowskie: do 2029 roku będą musiały osiągnąć poziom 90 procent recyklingu plastikowych butelek. Dodatkowo, do 2025 roku, butelki jednorazowe będą musiały w jednej czwartej składać się z już odzyskanych materiałów. Do 2030 roku ten udział ma wzrosnąć do blisko jednej trzeciej.
Przepisy nakładają też dodatkowe opłaty na producentów szkodliwych plastików - dotyczy to głównie koncernów tytoniowych. Filtry papierosów składają się częściowo z substancji, która nie ulega rozkładowi.
Przepisy trafią teraz do ostatecznego zatwierdzenia przez Radę Europejską. W tej sprawie było już wstępne porozumienie.