Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki prawnik skazany za zabicie aplikantki zarzuca biegłej sądowej sfałszowanie opinii
Białostocki prawnik prawomocnie skazany za zabicie aplikantki zarzuca biegłej sądowej sfałszowanie opinii. W piątek (29.03) przed Sądem Rejonowym w Ostrołęce rozpoczął się proces w tej sprawie.
Sąd, na wniosek oskarżonej biegłej, wyłączył jawność postępowania. Jak mówi Maciej Lisowski, dyrektor Fundacji Lex Nostra, która monitoruje sprawę, oskarżenie jest bardzo poważne.
- O złożenie fałszywych zeznań podczas rozprawy, po której został skazany pan Maciej Tokarzewski oraz sporządzenie przez tę biegłą nierzetelnej, czyli można powiedzieć, fałszywej opinii - mówi Maciej Lisowski.
Maciej Lisowski zaznacza, że nie jest jego rolą obrona skazanego adwokata. Uważa jednak, że nie może być wątpliwości do rzetelności tak ważnej dla sprawy opinii.
- Ta opinia była decydującą opinią w sprawie. Na podstawie tej opinii skazano człowieka na 25 lat pozbawienia wolności. Sami doszukaliśmy się w tej opinii wielu nieścisłości, które mam nadzieję, właśnie w tym postępowaniu sąd wyjaśni - mówi Maciej Lisowski.
Ponad dwa lata temu Sąd Najwyższy uznał, że w styczniu 2010 roku białostocki adwokat umyślnie zabił aplikantkę. Mężczyzna miał z nią romans i, jak wyjaśniał, udusił ją nieumyślnie w czasie zbliżenia. Miał to być wypadek.
W taki przebieg zdarzeń nie uwierzył żaden z sądów, które rozpatrywały sprawę. Teraz skazany prawnik oskarża białostocką biegłą o to, że sporządziła fałszywą opinię. Grozi jej za to kara do 3 lat więzienia.
Sprawa w ostrołęckim sądzie toczy się w wyniku tzw. subsydiarnego aktu oskarżenia - na wniosek skazanego po tym kiedy dwa razy prokuratura nie zdecydowała się na wszczęcie postępowania w tej sprawie.
Dyrektor Fundacji, który mówił o sprawie, ma zgodę skazanego adwokata na posługiwanie się jego imieniem i nazwiskiem.