Radio Białystok | Wiadomości | Jagiellonia zagra w finale Pucharu Polski! [zdjęcia]
Piłkarze Jagiellonii Białystok wygrali z Miedzią Legnica 2:1 i awansowali do finału Pucharu Polski. Finał 2 maja na PGE Narodowy w Warszawie. Dwa gole zdobył kapitan Jagi - Taras Romanczuk.
Zasłużony awans Jagi
Jagiellonia wygrała ten mecz zasłużenie, choć decydującą bramkę zdobyła w doliczonym czasie gry. Goście po utracie pierwszego gola co prawda zdołali doprowadzić do remisu, ale w ofensywie mieli zbyt mało atutów, by wygrać ten półfinał.
Pierwsza połowa nie dostarczyła kibicom zbyt wielu emocji, choć trudno obu drużynom odmówić zaangażowania. Goście zmusili Jagiellonię do ataku pozycyjnego, w którym gospodarze niezbyt dobrze sobie radzili, wobec dobrej gry defensywnej Miedzi. Ta czekała na kontry; w 11. min udało jej się przeprowadzić składną akcję lewą stroną, dośrodkowanie zdołał wybić Bodvar Bodvarsson, ale piłka sprytnie zagrana przez Petteriego Forsella trafiła do Omara Santany, który uderzał z pola karnego, ale niecelnie.
Forsell tradycyjnie próbował też strzałów z dystansu, miał też rzut wolny z ok. 30 metrów od bramki Jagiellonii, ale Marian Kelemen nie był zmuszany do interwencji.
Race zadymiły boisko
W pierwszej części meczu sędzia musiał przerwać mecz na ponad minutę. Wszystko z powodu oprawy kibiców Jagiellonii Białystok. Fani na Ultrze odpalili świecie dymne i race, które zadymiły boisko i arbiter wstrzymał grę.
Oprawa kibiców @Jagiellonia1920 podczas meczu #JAGMIE z @MiedzLegnica o awans o finału #PucharPolski
— Radio Białystok (@radiobialystok) 9 kwietnia 2019
pic.twitter.com/6eznVliNgN
W pierwszej połowie białostoczanie byli co prawda dłużej przy piłce, ale oni również nie stwarzali ciekawych sytuacji. Dwa razy uderzał głową Bartosz Kwiecień, ale pierwszy strzał był zbyt słaby, a drugi - niecelny. W końcówce tej połowy Miedź broniła się niemal przed własnym polem karnym, ale wciąż robiła to skutecznie.
Jagiellonia zaatakowała od razu po przerwie
W jej grze było widać większe zaangażowanie w odbiorze piłki, szybciej rozgrywała też swoje akcje. Podobnie jak w końcówce pierwszej połowy, udało jej się zepchnąć Miedź do głębokiej obrony.
Na prowadzenie białostoczanie wyszli w 61. min., gdy - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego - piłka ostatecznie trafiła do Romanczuka, a Ukrainiec z polskim paszportem strzałem w lewy róg bramki Miedzi zdobył gola.
Po golu Tarasa Romanczuka @Jagiellonia1920 od 60. min. prowadzi z @MiedzLegnica 1:0#JAGMIE
— Radio Białystok (@radiobialystok) 9 kwietnia 2019
pic.twitter.com/5kyOHsKdpf
Jagiellonia nadal atakowała i jej przewaga rosła. Strzelali m.in. Martin Pospisil, Kwiecień i Guilherme, ale albo niecelnie, albo zbyt słabo, by pokonać Antona Kanibołockiego. W 78. min gospodarze przekonali się, jak groźne są rzuty wolne Miedzi, gdy do piłki podchodzi Forsell. Co prawda kilka wcześniejszych prób Fina było nieudanych, ale teraz strzałem z ok. 30 metrów pokonał Kelemena. Jak się potem okazało, był to jedyny celny strzał legniczan w tym meczu.
W 77. min. po rzucie wolnym gola dla @MiedzLegnica strzela Forsell
— Radio Białystok (@radiobialystok) 9 kwietnia 2019
Jagiellonia remisuje 1:1#JAGMIE
pic.twitter.com/lU8ltrAHea
Taras Romanczuk zapewnia awans do finału
Po golu na 1:1 gra się wyrównała; w 84. min po składnej akcji Miedzi Juan Camara sprytnym strzałem z linii "szesnastki" próbował zaskoczyć słowackiego bramkarza Jagiellonii, ale nie trafił. W doliczonym czasie gry, gdy coraz więcej wskazywało na dogrywkę, znowu zaatakowała Jagiellonia. Indywidualnej akcji próbował Jesus Imaz i zdołał wywalczyć rzut rożny. Stały egzekutor Guilherme dośrodkował, a w samym środku pola karnego najwyżej do piłki wyskoczył Romanczuk i pewnym strzałem w róg dał Jagiellonii zwycięską bramkę.
Wynik mógł być jeszcze wyższy, gdyby tuż przed końcowym gwizdkiem Hiszpan Imaz lepiej zachował się w sytuacji sam na sam z Kanibołockim, ale i tak to gospodarze odtańczyli na boisku taniec radości po awansie do finału Pucharu Polski.
Mecz obejrzało ponad 18 tys. widzów (stadion może pomieścić ok. 21-22 tys.), co w Białymstoku jest rekordem od wielu piłkarskich spotkań miejscowej Jagiellonii. Skuteczna okazała się profrekwencyjna akcja "Pełen stadion na półfinał", w ramach której duża część biletów była w sprzedaży po 5 zł.
Dla Jagiellonii to trzeci finał tych rozgrywek. W 2010 roku białostoczanie Puchar Polski zdobyli, pokonując 1:0 Pogoń Szczecin.
Jagiellonia Białystok - Miedź Legnica 2:1 (0:0)
Bramka: 1:0 Taras Romanczuk (61), 1:1 Petteri Forsell (78), 2:1 Taras Romanczuk (90+1-głową)
Żółta kartka: Jagiellonia - Taras Romanczuk. Miedź - Henrik Ojamaa, Tomislav Bozic, Kornel Osyra, Borja Fernandez.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 18 115.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Zoran Arsenic, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Bodvar Bodvarsson - Bartosz Kwiecień (81. Jesus Imaz), Taras Romanczuk - Arvydas Novikovas, Martin Pospisil, Guilherme Sitya - Patryk Klimala.
Miedź Legnica: Anton Kanibołocki - Tomislav Bozic (67. Mateusz Szczepaniak), Kornel Osyra, Mateusz Żyro - Aleksandar Miljkovic, Omar Santana, Rafał Augustyniak (66. Borja Fernandez), Artur Pikk - Henrik Ojamaa, Petteri Forsell, Juan Camara.