Radio Białystok | Wiadomości | Mieszkańcy Bohonik protestują – nie chcą, by w ich miejscowości powstał park kulturowy
Mieszkańcy wsi Bohoniki nie chcą, by w ich miejscowości powstał park kulturowy. W tej sprawie głosowali prawie jednomyślnie. Teraz o swoich decyzjach poinformują władze Sokółki.
Pomysł utworzenia parku powstał w ubiegłym roku z inicjatywy kilku mieszkańców. Z informacji urzędników wynika, że park obejmowałby głównie wieś Bohoniki. Jak tłumaczą - chodzi o wzmocnienie ochrony zabytków znajdujących się na terenie wsi - meczetu i mizaru, które mają tytuły Pomników Historii.
W tej sprawie mieszkańcy spotkali się m.in. z wojewodą podlaskim i podlaskim wojewódzkim konserwatorem zabytków.
Mieszkańcy protestują
Teraz zdecydowanie sprzeciwią się powstaniu parku kulturowego w ich miejscowości.
Jak mówi sołtys wsi Bohoniki Marek Stankiewicz, było zebranie, na którym mieszkańcy nie wyrazili zgody na powstanie parku kulturowego w granicach zaproponowanych przez wojewódzkiego konserwatora zabytków i wojewodę podlaskiego.
Mieszkańcy nie chcą, bo wiedzą, że będą mieli utrudnienia m.in. z budową czy remontowaniem swoich budynków. Ich zdaniem propozycje granic parku obejmują zbyt mały teren. Gdyby objęte były też żwirownie, które utrudniają życie, to myślę, że zgodziłoby się więcej osób. Teraz prawie wszyscy są przeciwni - tłumaczy sołtys.
Jedna z mieszkanek mówi, że nie może się zgodzić na park kulturowy w proponowanych granicach.
Tu chodziło o ograniczenie działalności kopalni. A plan zakłada, że park kulturowy obejmie tylko samą wieś i jej zabudowania. To po co nam taki park? Nie potrzebujemy tu obostrzeń. Nie jest nam to potrzebne - podkreśla mieszkanka.
Przewodniczący muzułmańskiej gminy wyznaniowej w Bohonikach Maciej Szczęsnowicz żałuje, że teren parku miałby być tak niewielki.
Kopalnie jak kopały, tak będą kopać. Latem ciężko otworzyć okna, a jak przez wieś jadą ciężarówki, to w meczecie trzęsą się ściany. My, jako Tatarzy nie jesteśmy stroną w tej sprawie. Nas nikt nie pyta się czy my chcemy ten park czy nie. Mieszkańcy się nie zgadzają, a pani konserwator powiedziała, że ten park i tak może powstać. To może spowodować różne konflikty - mówi Maciej Szczęsnowicz.
Zastępca burmistrza Sokółki Adam Juchnik podkreśla, że władzom gminy zależy na tym, by idea parku miała pełne i szerokie poparcie wśród wszystkich mieszkańców wsi Bohoniki.
O ile takiego poparcia nie będzie, to idea parku pozostaje ideą martwą. Granice wyznaczyli fachowcy do wojewódzkiego konserwatora i wojewody. My nie możemy tych granic przesuwać. Być może idea tego parku została przez pomysłodawców źle przedstawiona. Może ktoś coś źle zaprezentował. Natomiast sam zamysł takiego parku nie jest zły i tak ważne miejsce, w kontekście ochrony dziedzictwa narodowego, jak Bohoniki, na pewno zasługuje na ochronę. Czy w formie parku kulturowego? Odpowiedź należy do kogoś innego - tłumaczy Adam Juchnik.
Podlaski Wojewódzki Konserwator Zabytków prof. Małgorzata Dajnowicz jest zdziwiona takim obrotem spraw.
W Bohonikach są dwa Pomniki Historii i trzeba o nie dbać w wyjątkowy sposób. W związku z wydobyciem kruszywa w okolicy postanowiliśmy wszcząć dyskusję, aby utworzyć park kulturowy w tym miejscu. Wstępnie określiliśmy granice parku, który obejmowałby nie tylko samą miejscowość, ale uwzględniał też walory widokowe, które są częścią tego krajobrazu kulturowego. Oczywiście to propozycje wstępne i to sami mieszkańcy mogliby określić granice przyszłego parku kulturowego. Mam nadzieję, że nie jest to jeszcze koniec dyskusji na temat parku. Chciałabym szczegółowo poznać opinie mieszkańców. Rozważam różne możliwości ochrony. Park kulturowy jest jedną z tych, które wydawały nam się najbardziej liberalne i skuteczne dla ochrony mieszkańców tej wsi. Nie ukrywam, że rozważamy jeszcze możliwość objęcia ochroną Bohonik w formie układu ruralistycznego na wzór ochrony Kruszynian. Oznacza to mniej więcej tyle, że cała wieś byłaby wpisana do rejestru zabytków i wszelkie prace prowadzone na tym terenie musiałyby być uzgadnianie w naszym urzędzie. Już moment rozpoczęcia procedury blokuje na ten czas inwestycje i jest to jeden z pomysłów który rozważam - wyjaśnia prof. Małgorzata Dajnowicz.
Decyzja może zostać podjęta jeszcze w tym roku.