Radio Białystok | Wiadomości | Połykali narkotyki i przewozili przez granicę – białostocki sąd apelacyjny zajmuje się sprawą przemytników
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się we wtorek (5.01) proces osób oskarżonych o przemyt narkotyków na dużą skalę, obejmującymi również np. transporty do Europy z Ameryki Południowej. Chodzi o kurierów, którzy w żołądkach przewozili pakunki m.in. z kokainą i heroiną.
W 2013 roku Centralne Biuro Śledcze Policji we współpracy z policją norweską rozbiło międzynarodową grupę przestępczą, zajmującą się przemytem narkotyków na kilku kontynentach. Szacunki mówiły o przemycie w ciągu kilku lat ponad 100 kg kokainy i heroiny, a w grę wchodziły też inne substancje.
Połykali narkotyki i przewozili przez granicę
Ze śledztwa pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Olsztynie wynikało, że kurierzy grupy przewożą narkotyki tzw. metodą "na połyk", czyli w żołądkach, na trasach m.in. z Brazylii do Europy, a w samej Europie - zwłaszcza między Holandią a Niemcami i Skandynawią; wyjeżdżali również do Japonii.
Narkotyki przygotowywano do przerzutu w taki sposób, że formowano z niego kulki o wadze 8–10 gramów, które owijano kilkoma warstwami folii, a następnie zgrzewano. Tak przygotowane pakunki z narkotykami były połykane przez kurierów, którzy - żeby bezpiecznie dla siebie przewieźć przemyt - brali lekarstwa powstrzymujące wydzielanie się soków trawiennych.
Jednorazowo przemycali nawet 1,5 kg narkotyków
Według śledczych, łączna waga takiego jednorazowego transportu mogła sięgać nawet 1,5 kg. W miejscu docelowym, w hotelach lub w wynajętych mieszkaniach, kurierzy wydalali z siebie foliowe pakunki. Po usunięciu z ciała narkotyków, do kurierów przychodzili odbiorcy i przekazywali im pieniądze. Za udany transport kilograma narkotyków kurierzy dostawali zwykle tysiąc euro, czasem mniej.
Grupa miała charakter międzynarodowy. Część jej członków to mieszkańcy województwa warmińsko-mazurskiego. Wyroki w ich sprawach zapadają od kilku lat.
Zakończył się proces odwoławczy oskarżonych o przemyt narkotyków
We wtorek Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajmował się odwołaniami od wyroków trzech osób oskarżonych o to, że jako kurierzy, głównie w latach 2011-2012, przemycali w żołądkach narkotyki. Wyroki w ich sprawie, to kary od 2 do 4 lat więzienia oraz grzywny od 5 do 20 tys. zł. Do tego dwaj z nich byli już za przestępczość narkotykową karani za granicą: jeden został zatrzymany z przemytem w Szwajcarii, drugi w Norwegii.
Od orzeczeń sądu I instancji odwołali się obrońcy całej trójki. Kwestionują oni ustalenia tego sądu, uważają za niewiarygodne wyjaśnienia skruszonych przestępców - członków grupy, którzy zeznawali w tej sprawie wyjawiając, jak działał przestępczy proceder.
Wyrok 14 lutego
Jedyny obecny na rozprawie apelacyjnej oskarżony mówił, że ma na koncie dziesięć przemytów, do pozostałych się nie przyznał. Mówił też, że ilości przemycanych narkotyków były znacznie mniejsze od tych, o których mówili zeznający przeciwko niemu w tej sprawie. Według niego, przemyt rzędu 1,5 kg narkotyków w żołądku jednorazowo, to "mit" i "legenda" na użytek kurierów.
Wyrok w tej sprawie ma być ogłoszony 14 lutego.