Radio Białystok | Wiadomości | Był pod wpływem alkoholu i uciekał przed policją – mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia
Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się we wtorek (22.01) proces mężczyzny, który prowadził samochód mimo dożywotniego zakazu, był pod wpływem alkoholu i uciekał przed policją, doprowadzając do wypadku, w którym rannych zostało kilka osób.
Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia
Prokuratura zarzuciła mężczyźnie umyślne naruszenie zasad na drodze i tzw. sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Obejmuje to m.in. jazdę po pijanemu, ucieczkę przed kontrolą policyjną, przekroczenia prędkości, ignorowanie znaków (w tym sygnalizacji świetlnej) czy jazdę po chodnikach. Oskarżony był już wcześniej karany za jazdę po pijanemu i miał zasądzony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
Do policyjnego pościgu za nietrzeźwym kierowcą doszło we wrześniu ubiegłego roku. Dyżurny białostockiej policji dostał informację, że w jednym ze sklepów mężczyzna wyglądający na nietrzeźwego kupił alkohol i odjechał samochodem osobowym.
W wypadku ucierpiało pięć osób
Policjanci próbowali zatrzymać do kontroli to auto, ale jego kierowca, który, jak się później okazało, miał we krwi 1,22 promile alkoholu, podjął próbę ucieczki. Kilka razy zderzył się ze ścigającym go radiowozem, a w pewnym momencie przejechał przez pas zieleni na jezdnię w przeciwnym kierunku ruchu i tam zderzył się z dwoma kolejnymi samochodami. W wypadku ucierpiało pięć osób, w tym ścigany kierowca. Osoba, która została najpoważniej ranna w wypadku, miała m.in. złamanie żeber.
We wtorek (22.01) przed sądem rejonowym rozpoczął się proces w tej sprawie. Oskarżony został doprowadzony z aresztu, w którym przebywa od zatrzymania.
Mężczyzna przyznał się do zarzutów
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale nie chciał składać wyjaśnień. Z odczytanych przez sąd wcześniejszych wyjaśnień oskarżonego wynika, że pił tego dnia alkohol ze swoim bratem, od którego kupił samochód. Wyjechał nim, aby odebrać pieniądze i zapłacić bratu, a gdy zobaczył policyjny radiowóz, zaczął uciekać, bo nie chciał – jak wyjaśniał – trafić znowu do więzienia.
Poszkodowana będzie ubiegać się o odszkodowanie
Sąd wysłuchał też jednego ze świadków wypadku, kobietę, która została poszkodowana w tym zdarzeniu. Jest ona też oskarżycielem posiłkowym w procesie. Kobieta, która jako pasażerka jechała wraz ze ze swoją rodziną, w wyniku wypadku miała m.in. złamane żebra i uszkodzony bark. Przed sądem mówiła, że samego zdarzenia nie pamięta, ale skutki wypadku odczuwa do dziś, ma problemy zdrowotne, czeka ją jeszcze jedna operacja barku. Podkreśliła, że wypadek wpłynął też na psychikę podróżujących z nią wtedy dzieci, a także na jej relację z mężem. Mówiła, że oskarżony nie okazał skruchy, nie przeprosił. Zapowiedziała też, że będzie ubiegać się o odszkodowanie od oskarżonego.
Na kolejnych terminach sprawy, które odbędą się w marcu, zostaną przesłuchani m.in. inni poszkodowani w tym wypadku.