Radio Białystok | Wiadomości | W białostockim areszcie śledczym otwarto izbę pamięci ofiar systemów totalitarnych
Miejsce Upamiętnienia Ofiar Systemów Totalitarnych w latach 1939-1956 otwarto w poniedziałek (15.10) w Areszcie Śledczym w Białymstoku. Dotychczas odkryto tam szczątki blisko 400 ofiar. To przywracanie pamięci ofiarom, złożenie im hołdu, a także spłata długu wobec nich - mówiono podczas uroczystości.
Uroczystość w areszcie śledczym
- Upamiętniamy dzisiaj setki ofiar ludobójczych zbrodni dwóch totalitarnych reżimów na polskich patriotach - mówił podczas uroczystości wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Dodał, że powinniśmy pamiętać i czcić każdą z tych osób indywidualnie.
- Każda z nich miała swoje marzenia i każda z nich miała swoje plany życiowe, każda z nich miała swoich najbliższych, ludzi, których kochali, z którymi chcieli spędzić resztę życia, a jednak każda z tych osób zdecydowała się poświęcić życie dla Polski, poświęcić życie dla nas - powiedział wicepremier. Mówił, że otwierając to miejsce pamięci symbolicznie oddajemy hołd ofiarom.
Gowin zwrócił się także do rodzin i bliskich ofiar mówiąc, że "to jest ten moment, kiedy wolna Polska oddaje hołd waszym ojcom, waszym braciom, siostrom, waszym dziadkom, waszym najbliższym".
List prezesa IPN
"W ten sposób Instytut Pamięci Narodowej spłaca dług zaciągnięty wobec tych, którzy nie doczekali wolności, a pozostali wierni Bogu i ojczyźnie" - napisał w liście odczytanym podczas uroczystości prezes IPN Jarosław Szarek. Zwrócił uwagę, że teren aresztu, to miejsce, które przez wiele lat "było świadkiem zbrodni dokonywanych przez niemieckich, sowieckich i komunistycznych oprawców". "Na mapie brunatnego i czerwonego terroru jest jednym z najbardziej złowrogich" - dodał.
W liście napisał, że przez mury więzienia przeszło tysiące osób, w ich sprawach trwały śledztwa i odbywały się fasadowe procesy, po których dokonywano na nich wyroki śmierci, a szczątki grzebano w podziemiach budynku aresztu lub w przywięziennym ogrodzie. "Od dzisiaj w tym miejscu będzie można dotknąć świadectwa ich czynu i ofiary" - dodał Szarek.
Głos w imieniu rodzin zabrał Jerzy Rybnik, syn płk. Aleksandra Rybnika
Głos w imieniu rodzin zabrał Jerzy Rybnik, syn płk. Aleksandra Rybnika, dowódcy organizacji podziemnych, który w 1946 roku został skazany w Białymstoku na śmierć i stracony wraz z grupą podkomendnych. Jerzy Rybnik mówił, że szczątków ojca nie znaleziono do dziś. Powiedział, że być może są tutaj, wśród tych szczątków znalezionych na terenie aresztu. Chciałby - jak dodał - móc pochować ojca i pomodlić się nad jego grobem.
Jak mówił dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku ppłk Piotr Kondraciuk, miejsce pamięci otwarto dzięki współpracy z IPN. Dodał, że to pomnik wszystkich pomordowanych, a także ważne miejsce edukacji historycznej w regionie.
Miejsce pamięci znajduje się w dwóch salach budynku administracyjnym aresztu śledczego, udostępniono tam przedmioty należące do ofiar, a znalezione podczas ekshumacji. To m.in. guziki, łuski, naboje, sprzączki, medaliki, ale też grzebień czy zegarek. Jedna z sal ekspozycyjnych, to była sala, gdzie wykonywano wyroki śmierci.
Śledztwa IPN na terenie białostockiego aresztu
Teren białostockiego aresztu, to miejsce kilkuletnich ekshumacji w ramach śledztw IPN dotyczących m.in. zbrodni komunistycznych funkcjonariuszy UB. Najpoważniejsze poszukiwania były prowadzone na zewnątrz budynków, terenie dawnego przywięziennego ogrodu. Tam, w ramach prac ekshumacyjnych prowadzonych na dużą skalę w pięciu etapach w latach 2013-2015, odkryto łącznie szczątki 385 osób: mężczyzn, kobiet i dzieci. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że większość ofiar pochodzi z czasu okupacji niemieckiej. Szczątki pierwszych udało się już zidentyfikować na podstawie badań DNA.
Poszukiwania były prowadzone również w piwnicach budynku administracyjnego tego aresztu. Odkryto tam szczątki dziesięciu osób i drobne fragmenty kości co najmniej jeszcze jednej. Ze źródeł archiwalnych i dowodów zebranych w śledztwie prokuratorów białostockiego oddziału IPN wynika, że w piwnicach miejscowego aresztu wykonywane były w latach 40. i 50. ubiegłego wieku wyroki śmierci, wydawane przez ówczesny miejscowy Wojskowy Sąd Garnizonowy, a następnie Wojskowy Sąd Rejonowy.(PAP)