Radio Białystok | Wiadomości | Sąd jednak nie ogłosił wyrok ws. prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach
Wbrew zapowiedziom białostocki sąd nie ogłosił w piątek (22.06) wyroku w sprawie prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach. Śledczy zarzucają mu przyjmowanie łapówek, on sam zapewnia że jest niewinny.
Sąd wznowił w piątek (22.06) proces i uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych Stanisławowi J. Kolejny termin wyznaczył na połowę sierpnia.
Akt oskarżenia opiera się na zeznaniach przedsiębiorcy, który twierdzi, że wręczał prezesowi spółdzielni mleczarskiej łapówki. Dzięki temu miał dostawać zlecenia robót budowlanych na rzecz spółdzielni. Oskarżonemu zaś miał wypłacać dziesięć procent od każdej wystawionej faktury. W sumie było to niemal 350 tys. zł.
Na ławie oskarżonych zasiada jeszcze inspektor nadzoru inwestycyjnego, który - zdaniem śledczych - pośredniczył w przekazywaniu pieniędzy.
Prokurator żąda dla Stanisława J. kary 4 lat więzienia, 10 tys. zł grzywny i 7-letniego zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych w przedsiębiorstwach. Chce też, by zwrócił ponad 340 tys. zł.
To już czwarty proces w tej sprawie. Wcześniej prezes monieckiej spółdzielni usłyszał wyrok skazujący, później dwa razy został uniewinniony. Każdy z tych wyroków uchylał później sąd drugiej instancji.
Najpierw skazany, później uniewinniony - w poniedziałek (11.06) zakończył się trzeci proces prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach.
Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się w środę (20.09) od początku proces prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach, oskarżonego o przyjęcie łapówek w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Trzy wcześniejsze wyroki zostały w II instancji uchylone.