Radio Białystok | Wiadomości | Suwalskie pielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów?
autor: Tomasz Kubaszewski
Pielęgniarki i położne z suwalskiego szpitala nie wykluczają, że jeśli nie dojdą do porozumienia z dyrekcją, mogą nawet odejść od łóżek pacjentów.
Domagają się m.in. podwyżki o tysiąc złotych i nie obciążania ich wciąż nowymi obowiązkami. Jak mówi przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Wiesława Giczewska, determinacja wśród szpitalnej załogi jest duża.
- Koleżanki podjęły decyzję o prowadzeniu ostrego protestu, ale formy nie zostały jeszcze wypracowane - mówi. - W tej chwili oczekujemy na spotkanie z dyrekcją w sprawie podpisania protokołu rozbieżności. Zakończyliśmy już rozmowy na temat postulatów, które zgłosiłyśmy 28 lutego.
Okazuje się, że suwalskie pielęgniarki zarabiają mniej niż ich koleżanki w szpitalach publicznych w innych miejscowościach.
- Nas satysfakcjonowałoby 3 tysiące płacy zasadniczej - dodaje Wiesława Giczewska. - Podobnie, jak w innych szpitalach w kraju. Gdy w 2007 roku w Warszawie pojawiło się tzw. białe miasteczko, to koleżanki z warszawskich szpitali już wtedy miały 2500 złotych uposażenia zasadniczego. U nas w tej chwili, to 2050, 2100.
Do tej pory dyrekcja szpitala z żądaniami pielęgniarek nie chciała się zgodzić. Czy to się do środy zmieni, nie wiadomo.
Decydujące może okazać się spotkanie, które odbędzie się w środę 23 maja.
- Nie wykluczam, że w ramach naszego protestu odejdziemy od łóżek pacjentów - mówi przewodnicząca związku zawodowego Wiesława Giczewska.
Kolejna tura rozmów pielęgniarek i położnych z dyrekcją suwalskiego szpitala zakończona fiaskiem. Pielęgniarki żądają podwyżek, dyrekcja twierdzi, że placówki na to nie stać, dlatego po raz kolejny stronom nie udało się dojść do porozumienia. W kwietniu przewidziano kolejne rozmowy w tej sprawie.
Spór zbiorowy w suwalskim szpitalu coraz bardziej realny. Pielęgniarki i położne nie są zadowolone z drugiej tury rozmów z dyrekcją placówki.