Radio Białystok | Wiadomości | Półtora roku więzienia za oszustwo przy pożyczkach - wyrok nieprawomocny
Na półtora roku więzienia skazał w środę (18.04) Sąd Okręgowy w Białymstoku mężczyznę oskarżonego o przywłaszczenie 772,8 tys. zł z umów na pożyczki gotówkowe. Sporządzał je na fikcyjnych odbiorców, sam podpisywał i wypłacał sobie pieniądze. Wyrok nie jest prawomocny.
Według prokuratury, oskarżony między kwietniem 2014 a styczniem 2015 roku przywłaszczył w ten sposób pieniądze z ponad 230 fikcyjnych umów pożyczek gotówkowych. Był wtedy zatrudniony w białostockiej firmie udzielającej takich pożyczek, pracował na kierowniczym stanowisku i był uprawniony do udzielania pożyczek osobom fizycznym. Do umów wpisywał numery PESEL wzięte z bazy internetowej oraz wymyślone dane personalne. Część pożyczek zawartych wcześniej spłacił tymi pieniędzmi, które pobrał później.
Sam podpisywał umowy i wypłacał sobie pieniądze
Sam te umowy akceptował, drukował i podpisywał jako osoba udzielająca i biorąca pożyczkę. Twierdził, że powodem przestępczej działalności była jego bardzo trudna sytuacja finansowa i konieczność spłaty wielu prywatnych zobowiązań, sięgających kilkuset tys. zł. Odpowiadał nie tylko za sprzeniewierzenie mienia, podrabianie podpisów, ale też za nadużycie zaufania w obrocie gospodarczym.
Przestępstwo wykryto w samej firmie. Zarówno w śledztwie, jak i w trakcie procesu mężczyzna przyznał się, w postępowaniu przygotowawczym składał też wniosek o dobrowolne poddanie się karze; wnioskował o karę więzienia w zawieszeniu.
Półtora roku więzienia bez zawieszenia
Sąd okręgowy uznał jednak, że właściwą będzie kara 1,5 roku więzienia, ale bez zawieszenia. Orzekł też 5-letni zakaz prowadzenia działalności usługowej związanej z rynkiem finansowym oraz zakaz zajmowania m.in. stanowisk w podmiotach gospodarczych, związanych z dysponowaniem ich mieniem.
Mechanizm realizacji przestępstwa był stosunkowo prosty, a z firmy, którą zarządzał, mężczyzna uczynił sobie "darmową instytucję kredytową" - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Sławomir Cilulko.
Sąd argumentował, odnosząc się do wniosku o dobrowolne poddanie się karze (więzienia w zawieszeniu), że postawy procesowej oskarżonego, w tym jego przyznania się, nie można przeceniać. Jak mówił sędzia Cilulko, przyznał się on bowiem do tego, co i tak zostało wykryte w firmie, wynikało z dokumentów i zapisów w systemie informatycznym tej spółki.
Sędzia Cilulko zwracał uwagę na kwestię nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym i aspekt ogólnospołeczny kary.
Kara to sankcja, która ma oddziaływać na wyobraźnię i wskazywać też ludziom, którzy zapoznają się z treścią wyroku, że bezprawne zachowania spotykają się z adekwatną reakcją karną
- mówił sędzia Sławomir Ciulko.
Przyznał, że oskarżony nie był karany i miał dobrą opinię środowiskową, ale - jak zaznaczył sąd - to typowe okoliczności przy przestępczości tzw. białych kołnierzyków.
Kara wolnościowa kreowałaby obraz wyroku, jak rozstrzygnięcia generalnie zupełnie nie dotykającego sprawcy i sprawiałaby wrażenie, że jego zachowanie pozostało bezkarne (...) Tego rodzaju wyrok byłby niesprawiedliwy - dodał sędzia.
Do tej pory mężczyzna w części spłacił zobowiązania wobec firmy pożyczkowej, część próbuje odzyskać komornik po prawomocnym wyroku w sprawie cywilnej. Sąd poinformował, że do spłaty zostało jeszcze ok. 220 tys. zł samego kapitału, czyli bez odsetek, prowizji, opłat administracyjnych czy ubezpieczenia