Radio Białystok | Wiadomości | Tradycja wiosennego kolędowania, czyli chodzenia z konopielką
Urodzaju gospodarzom, a pannom i kawalerom zmiany stanu cywilnego życzyły kompanie wołoczebników, czyli grupy mężczyzn, które niegdyś w Wielkanoc chodziły po wsiach w Podlaskiem, śpiewając wiosenne życzenia.
Wiosenne kolędowanie we wsiach k. Knyszyna
Tradycja wiosennego kolędowania wskrzeszana jest we wsiach k. Knyszyna. Wielkanocny zwyczaj kolędowania, tzw. chodzenie z konopielką, to tradycja składania życzeń gospodarskich, związanych z rozpoczęciem nowego roku agrarnego.
Tradycja ta znana jest tylko w północno-wschodniej Polsce oraz w regionie solecznickim i wileńskim (Litwa), a także obwodzie grodzieńskim na Białorusi. Dzięki staraniom Ośrodka Kultury w Knyszynie od kilku lat zwyczaj jest wskrzeszany.
Tradycja ta była bardzo popularna w regionie, na terenie między dwoma rzekami: Narwią i Bugiem, a została zapomniana ze względu na przemiany, jakie zachodziły we wsiach. Za namową etnografów, ośrodek postanowił powrócić do tej tradycji
- powiedziała dyrektor ośrodka Jadwiga Konopko.
Pierwszym krokiem było organizowanie muzycznych spotkań, w których brały udział zespoły wykonujące konopielki. Następnie, dzięki pomocy ludzi zainteresowanych tradycją konopielek i śpiewaków z różnych części Polski, organizowano warsztaty śpiewu, odtwarzanie tradycji wiosennego kolędowania w terenie i spotkania śpiewaków.
Od dziesięciu lat grupa śpiewaków odwiedza w niedzielne popołudnie wsie w okolicach Knyszyna. Dyrektor Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej etnograf dr Artur Gaweł uważa, że udaje się tę tradycję ożywić.
W pieśniach życzono pannom zamążpójścia
Kompanie zbierały się po południu w Wielkanoc, a kolędowanie trwało całą noc i kończyło się rankiem drugiego dnia świąt. Kompanie składały się z kilkunastu mężczyzn; w każdej z nich był tzw. zapiewajło, czyli - jak wyjaśnia Artur Gaweł - mężczyzna doskonale znający nie tylko teksty pieśni, ale również wszystkich mieszkańców wsi. Życzenia śpiewano przy akompaniamencie harmonii, skrzypiec lub ustnej harmonijki.
W pieśniach pannom i kawalerom życzono zmiany stanu cywilnego, a gospodarzom urodzaju. Wołoczebnicy za swoje życzenia dostawali od gospodarzy zapłatę: kiełbasę, jajka czy kieliszek wódki. Jeśli odmówiono kawalerom poczęstunku, śpiewali oni złośliwe piosenki. Obawiano się takich przyśpiewek, ponieważ wierzono, że wróżą nieszczęście, a córce gospodarzy - staropanieństwo.
Kolędowanie kończyło się zabawą organizowaną w trzeci dzień świąt, czyli we wtorek. Poczęstunek składał się z darów, jakie zebrano podczas śpiewania. Na zabawę zapraszano dziewczęta.
Powrót do tradycji kolędowania
Od dziesięciu lat śpiewacy wracają do tradycji wiosennego kolędowania, a od ubiegłego roku gospodarzy odwiedza utworzona kompania męska, w której śpiewają mężczyźni ze wsi z okolic Knyszyna.
Przewodniczy jej Jan Szklarzewski ze wsi Guzy. Jak powiedział, grupa składa się z pięciu dorosłych mężczyzn, którzy chcą kultywować tę tradycję. Pan Jan pamięta, że jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku śpiewał konopielki, a kompanie liczyły po kilkunastu mężczyzn. Mówił, że była to okazja dla kawalerów do wypatrzenia i poznania panien, które mieszkały w okolicy. Dodał, że teraz we wsiach jest coraz mniej kawalerów, którzy mogliby kontynuować tradycję, ale cieszy go, iż udało się zachęcić do tego nieco starszych.
Kompanię będzie można spotkać w niedzielę (1.04) po południu m.in. w Knyszynie, Guzach, Kalinówce i Dolistowie.
Zwieńczeniem wiosennego kolędowania będą 17. Międzynarodowe Spotkania Wiosennego Kolędowania z Konopielką w Knyszynie. Impreza odbędzie się w niedzielę 8 kwietnia. Co roku biorą w niej udział zespoły folklorystyczne z regionu, a także z Litwy i Białorusi.