Radio Białystok | Wiadomości | Nie ma wyroku ws. Romów ze Słowacji oskarżonych o oszustwa
Z powodu choroby sędziego nie zapadł we wtorek (19.12) wyrok w procesie trojga Romów ze Słowacji, oskarżonych o serię oszustw dokonanych w całej Polsce wobec osób starszych. Oskarżeni mieli wyłudzać pilne pożyczki na leczenie, w zastaw dając sfałszowane dolary i euro.
Proces odroczono do połowy lutego 2018 r.
Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył proces do połowy lutego 2018 r. Ponieważ do publikacji wyroku nie doszło w ciągu 14 dni od zamknięcia przewodu sądowego, konieczna będzie ponowna procedura zakończenia postępowania (sąd będzie musiał na nowo otworzyć przewód sądowy), a strony ponownie wygłoszą mowy końcowe.
To proces odwoławczy. Kilka miesięcy temu sąd I instancji skazał wszystkich troje oskarżonych na kary od 3 lat i 4 miesięcy do 3 lat i 8 miesięcy więzienia bez zawieszenia i obowiązek naprawienia szkody osobom, które oszukali.
Apelację złożyła obrona. Chce albo uchylenia wyroku i ponownego procesu przed sądem rejonowym, albo kar łagodniejszych.
Pomysłodawcami przestępczej działalności było małżeństwo Romów
Z aktu oskarżenia wynika, że pomysłodawcami przestępczej działalności było małżeństwo Romów ze Słowacji, osoby w wieku 63-67 lat. Scenariusz ich oszustw był podobny: w kolejnym mieście, do którego przyjeżdżali, zaczepiali na ulicy starszych ludzi, najczęściej najpierw prosząc o wskazanie drogi do szpitala.
Przekonywali, że ich syn wymaga operacji lub kosztownego leczenia i kiedy udało im się wzbudzić zaufanie lub litość, prosili o pilną, krótkotrwałą pożyczkę pod zastaw dolarów i euro. Gdy odpowiedź była pozytywna, jechali do mieszkania takiej osoby. Tam dostawali pieniądze (najczęściej były to kwoty po kilka tysięcy złotych) i zostawiali saszetkę, w której miała być obca waluta.
Jak się potem okazywało, w środku było jedynie kilka prawdziwych banknotów, pozostałe - podrobione. Z aktu oskarżenia wynika też, że w czasie gdy starsze osoby udzielały oskarżonym "pożyczki", trzecia osoba, ok. 30-letni mężczyzna, który był kierowcą małżonków, wykorzystując nieuwagę domowników dokonywał w mieszkaniu kradzieży wartościowych rzeczy lub pieniędzy.
Oskarżeni działali w ten sposób w całej Polsce, w akcie oskarżenia jest mowa o ok. trzydziestu przypadkach. Zatrzymani zostali w pensjonacie k. Rajgrodu (Podlaskie). Ponieważ też w tej części kraju było najwięcej osób pokrzywdzonych, sprawa trafiła do sądu w Białymstoku.