Radio Białystok | Wiadomości | Pracownik pilnie poszukiwany, ale coraz trudniej go znaleźć
Podnoszą płace, kuszą lepszymi warunkami pracy, ale to wciąż za mało. Podlascy pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników. Trudno też zatrzymać tych odpowiednich i chętnych do pracy.
Brakuje pracowników tylko w niektórych zawodach
- Mówimy już mówić o rynku pracownika, ale dotyczy to tylko niektórych zawodów - mówi Marzanna Wasilewska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku. - Na pewno w przypadku robotników wykwalifikowanych w budownictwie, w przemyśle, w transporcie, pielęgniarki, specjalistów z branży IT, samodzielnych księgowych, nauczycieli przedmiotów zawodowych.
Największe problemy dotyczą branży budowlanej. To właśnie tutaj pracodawcy muszą włożyć najwięcej wysiłku, by znaleźć odpowiednich pracowników.
Na budowach jest ciężka praca, młodzież woli wyjechać za granicę, też pracować na budowach, ale za inne wynagrodzenie. W tym roku zatrudniliśmy i zwolniliśmy 70 osób, czyli tyle osób przyszło do pracy, popracowało i odeszło. Tak duży jest problem z tym, żeby pracownika utrzymać
- mówi prezes firmy Palisander Sławomir Żubrycki.
Inne wymagania wobec pracowników niż dawniej
Pracodawcy poszukując pracowników nie uznają poziomu wykształcenia za kluczowy.
- Zlikwidowaliśmy trochę szkół zawodowych niepotrzebnie. Znam przypadki, gdzie duże firmy sponsorują całe klasy i zapewniają pracę, ale odsetek absolwentów, którzy zostają i idą do tej firmy do pracy jest niewielki - dodaje Sławomir Żubrycki.
Najważniejszą cechą jest chęć do pracy. Często firmy deklarują, że przeszkolą pracownika, byleby chciał pracować. Rośnie rola komunikatywności, umiejętności pracy w grupie, sumienności, systematyczności
- mówi Marzanna Wasilewska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku.
Problemy z pracownikami również w rolnictwie i hotelarstwie
Coraz częściej pracowników poszukują rolnicy- jak Magdalena Milewska.
- Nasze gospodarstwo obejmuje około 100 ha ziemi i około 200 sztuk bydła dojnego. poszukujemy ludzi do pracy, proponujemy 3 tysiące zł miesięcznie za 8-10 godzin pracy dziennie. Ponosimy wszystkie opłaty związane z utrzymaniem potencjalnego pracownika, jednak kwota rzędu 3 tys. nie przyciąga pracowników. Pokutuje też stereotyp tzw. parobka, w mentalności niektórych ludzi to funkcjonuje.
- Poszukiwani są pracownicy do recepcji, kuchni i prowadzenia restauracji oraz do sprzątania - mówi Lech Frąckiel - właściciel hoteli i ośrodków wypoczynkowych. - Problem sami wygenerowaliśmy, kształcąc wysoko wykwalifikowaną kadrę, która zna języki, systemy informatyczne, międzynarodowe. To jest pełnowartościowy pracownik, który może pracować w każdym kraju europejskim i w Azji. Niestety relatywnie wynagrodzenie otrzymują wyższe, zatrudniają się w innych krajach.
Pracownicy mogą liczyć na dodatkowe benefity
Jak więc pracodawcy próbują przyciągną pracowników? - Po pierwsze trzeba polepszyć warunki socjalne pracowników, po drugie zapewnić dodatkowe świadczenia, posiłki regeneracyjne nie tylko w firmach, ale np. przez cały rok, ubezpieczenia zdrowotne, medyczne, pakiety i niestety - albo stety - podwyżki płac - dodaje Sławomir Żubrycki
Rozwiązaniem pracownicy zza wschodniej granicy?
Chociażby ten rok pokazał, że przyrost średniego wynagrodzenia jest mniej więcej na poziomie 6-10 procent. Ale to i tak za mało, dlatego pracodawcy zatrudniają pracowników ze Wschodu.
- My zatrudniamy parę osób z Ukrainy. W tej chwili będziemy kupować niedaleko mieszkanie. Jesteśmy z nich zadowoleni i oni też są chyba zadowoleni. Jeden z nich stwierdził, że dla niego jest bardzo dużą wartością to, że on zarabia tyle samo co Polacy - podkreśla Sławomir Żubrycki.
- W ostatnich 3 kwartałach pracodawcy złożyli prawie 15 tysięcy oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca zza wschodniej granicy, to głównie Białorusini i Ukraińcy - mówi Marzanna Wasilewska.
Jesteśmy dla naszych wschodnich sąsiadów pierwszym wyborem, ale ich także trudno zatrzymać.
Robot zastąpi człowieka?
Może problem braku pracowników rozwiązałyby inwestycje w technologie?
- Jeden robot udojowy jest w stanie przez całą dobę wydoić 60 sztuk bydła, jednak to jest olbrzymi koszt - około pół miliona zł - mówi Magdalena Milewska
Automatyzacja nie zastąpi wszystkich. Poza tym każde urządzenie zrobione przez człowieka jest zawodne - mówi rektor Politechniki Białostockiej prof. Lech Dzienis.
- Rola człowieka nadal jest dominująca i taka powinna pozostać, natomiast zakres czynności, które człowiek będzie miał do wykonania być może znowu się uszczupli, co w warunkach dzisiejszych niżów demograficznych będzie w pewnym sensie zbawienne.