Radio Białystok | Wiadomości | Nauczą się, jak leczyć ludzi – rozpoczęły się zajęcia w Centrum Symulacji Medycznych UMB
Lepszemu kształceniu przyszłych lekarzy, dentystów i położnych służy Centrum Symulacji Medycznych, które zbudował Uniwersytet Medyczny w Białymstoku (UMB). W poniedziałek (2.10) studenci rozpoczęli tam zajęcia.
Z symulatorów korzystają studenci starszych roczników kierunku lekarskiego, lekarsko-dentystycznego oraz pielęgniarstwa - od czwartego wzwyż - którzy rozpoczynają kształcenie praktyczne - poinformował w poniedziałek (2.10) prorektor ds. studenckich UMB prof. Adrian Chabowski.
Uczniowie będą mogli ćwiczyć na fantomach
W centrum znajduje się kilka rodzajów fantomów, tzw. niskiej i wysokiej wierności, czyli prostsze i bardziej skomplikowane - mówi prorektor. Tłumaczy, że na tych prostszych można się np. nauczyć takich umiejętności jak np. osłuchiwanie pacjenta, robienie zastrzyków, mierzenie ciśnienia, tętna, nauka wkłuwania.
Nauka "błyskawicznej reakcji"
Inne fantomy pomagają natomiast w nauce np. czynności ratujących życie, wymagających - jak podkreśla prorektor - "błyskawicznej reakcji" np. intubacji, defibrylacji, masażu serca. "Łącznie z tym, że nasz pacjent będzie się krztusił, kaszlał, siniał, wystąpi mu pot na czole, więc to są sytuacje jak najbardziej rzeczywiste" - opowiada prof. Adrian Chabowski. Podkreślił, że jednocześnie są podpięte monitory EKG i można sprawdzić czy student prawidłowo zadziałał i czy pacjent poczuł się lepiej.
Zaawansowane symulatory służą też diagnozowaniu chorób. Symulator będzie mówił do studenta, a ten ma zebrać wywiad, postawić wstępną diagnozę, zaproponować leczenie. W przypadku ataku astmy można będzie usłyszeć świsty w drogach oddechowych, widać będzie, że fantom się dusi.
Studenci mają to zobaczyć, usłyszeć i odpowiednio zareagować, a wtedy fantom zmieni kolor, przestanie świszczeć i kaszleć. Powie, że lepiej się czuje, nie ma zawrotów głowy, nie ma mroczków przed oczami, czyli wszystkich objawów niedotlenienia - dodaje prof. Adrian Chabowski.
W trakcie można zmieniać scenariusz medyczny, komplikować go, co będzie wymagało innego sposobu postępowania.
Studenci będą pracować na prawdziwych ubytkach
W przypadku stomatologii studenci będą pracować na prawdziwych ubytkach, a wykładowca może na bieżąco obserwować ich pracę, pokazać jak powinna wyglądać prawidłowa obróbka zęba. "To jest o tyle niesamowite, że nic złego nie możemy zrobić naszym pacjentom i bardzo się z tego cieszymy" - podkreśla prorektor Chabowski.
Na razie centrum brakuje jeszcze symulatora karetki pogotowia. Chodzi o to, by studenci nauczyli się, gdzie są karetce poszczególne przyrządy, by w prawdziwej akcji ratunkowej medycy sięgali po nie "odruchowo", bez straty czasu na zastanawianie się. "Bo czas ma znaczenie" - dodał prof. Adrian Chabowski.
Na symulatorach będzie się odbywać 5 proc. ćwiczeń klinicznych, pozostałe zajęcia odbywają się w szpitalu z udziałem prawdziwych pacjentów. "Nie ma możliwości rezygnacji z pacjenta klinicznego" - podkreśla prorektor.
Oficjalne otwarcie w listopadzie
Centrum będzie oficjalnie otwarte w listopadzie. Otwarciu będzie towarzyszyć konferencja poświęcona symulacjom medycznym.
Budowa centrum kosztowała 8 mln zł, wyposażenie 21 mln zł. Budowę wsparło Ministerstwo Zdrowia, wyposażenie i szkolenia kadry medycznej (część już się odbyła) to dotacja z UE z Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój.