Radio Białystok | Wiadomości | Zamiast banknotów pocięte kartki papieru - rozpoczął się proces ws. oszustwa przy wymianie walut
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się w środę (30.08) proces dwóch mężczyzn z Jeleniej Góry, oskarżonych o oszustwa przy wymianie dużych kwot białoruskich rubli na euro. Poszkodowanymi są Białorusini, którzy zamiast waluty dostali pocięte kartki papieru.
Akt oskarżenia obejmuje trzy oszustwa, dokonane w 2014 r. i 2015 r. w Białymstoku i Ostrowi Mazowieckiej
Poszkodowani cudzoziemcy stracili duże pieniądze: odpowiednio równowartość 80 tys. zł, 105 tys. zł oraz 400 tys. zł, podczas wymiany białoruskich rubli na euro.
Według prokuratury proceder zaczynał się od składanych Białorusinom w białostockich galeriach handlowych propozycji kupna od nich dużych kwot rubli; proponowano korzystny kurs euro. Żeby zdobyć zaufanie, z każdym z chętnych przeprowadzano od jednej do kilku transakcji, które nie wzbudzały żadnych podejrzeń.
Pliki pociętego, malowanego kredkami papieru zamiast pieniędzy
Kiedy jednak oszust umawiał się na wymianę większych pieniędzy, miał ze sobą specjalnie przygotowaną reklamówkę z dwiema komorami. Jedna miała dno i w niej znajdowały się pliki pociętego, malowanego kredkami papieru, z obu stron z oryginalnymi, pojedynczymi banknotami euro, wyglądające jak pliki banknotów. Druga komora dna nie miała - kiedy podawał pieniądze do przeliczenia i wkładał je do torby przewieszonej przez ramię, pliki euro wpadały na dno torby, a kontrahenci otrzymywali reklamówkę z pociętym papierem.
Oszustwo odkryte dopiero po pewnym czasie
W dwóch przypadkach Białorusini, uspokojeni wcześniejszymi pomyślnymi transakcjami, odkryli oszustwo dopiero po pewnym czasie. W jednym przypadku, gdy do transakcji doszło w jednym z białostockich hoteli, mężczyzna, który dostał reklamówkę od razu nabrał wątpliwości, rozwinął ją i zauważył, że jedna z jej komór nie ma dna. Zdołał z rąk jednego z oszustów wyrwać swoją, z białoruskimi rublami przeznaczonymi do wymiany; oszuści uciekli.
Jeden z oskarżonych się przyznał, drugi nie
Pierwszy z oskarżonych przed sądem przyznał się do popełnienia jednego z trzech przestępstw; zapewniał, że z poszkodowanym się rozliczy i wypłaci mu należne pieniądze, choć kwestionował kwotę. Jak wynika z aktu oskarżenia, przestępstwo popełnił w warunkach recydywy. Drugi do niczego się nie przyznał.
Jeden z trójki poszkodowanych Białorusinów ma w procesie status oskarżyciela posiłkowego.