Radio Białystok | Wiadomości | Łosie zagrażają kierowcom w okolicy Wasilkowa
Łosie zagrażają kierowcom w okolicy Wasilkowa - ostrzegają mieszkańcy pobliskiej wsi Dąbrówki. I proszą o pomoc radnych powiatu białostockiego. Problem tylko z pozoru jest błahy. Te potężne zwierzęta pojawiały się na drodze Wasilków - Dąbrówki już kilkakrotnie. A ludzie nie chcą uszkodzić swoich samochodów, boją się też o swoje życie.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Radni chcą postawić znaki ostrzegawcze informujące konkretnie o łosiach
Radni powiatu na tej samej sesji, na której usłyszeli o sprawie, uznali, że temat jest palący i na drodze powinny stanąć znaki ostrzegawcze. Muszą to być jednak specjalne znaki informujące konkretnie o łosiach, a nie spotykane dotychczas na drogach "uwaga dzikie zwierzęta" - mówi wiceprzewodniczący rady Jacek Bejm. I wyjaśnia, że takie bardziej przemówią do wyobraźni kierujących.
Znaki dobrze widoczne także w nocy
Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych Marek Jędrzejewski pomysł popiera. Przyznaje, że widział takie znaki z czerwonym obramowaniem na drodze krajowej Białystok - Mońki - Grajewo, w okolicy Osowca, gdzie łosie są prawdziwą plagą.
Dodaje jednak, że takie znaki nie pojawią się z dnia na dzień, trzeba odpytać w tej kwestii leśników i myśliwych, no i znaleźć na takie znaki pieniądze, na razie nie wiadomo nawet jakie to są koszty.
Leśnicy chcą możliwości odstrzału łosi
Łosie oprócz tego, że stwarzają olbrzymie zagrożenie na drogach, to powodują też duże straty w uprawach - mówi radny i leśnik Jacek Bejm, podkreśla, że łosi w nadleśnictwie Dojlidy jest już tak samo dużo jak jeleni, więc minister powinien zawiesić moratorium na odstrzał łosi. Podobne zdanie mają członkowie Podlaskiej Izby Rolniczej - dodaje radny Ryszard Łapiński. "Problem jest palący, i jak najszybciej musi być rozwiązany" - apeluje.
Zwierzęta na tej trasie są dużym zagrożeniem. Chodzi o drogę krajową numer 65 Grajewo - Mońki. Dwa łosie wybiegły nagle na jezdnię w pobliżu wsi Ciemnoszyje.
Dolny i środkowy basen Biebrzy będzie przez najbliższe dwa dni pod baczną obserwacją. Pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego, leśnicy, studenci i wolontariusze sprawdzają ile łosi żyje na mokradłach.