Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki sąd skazał ponad 30 osób za przemyt papierosów
Na kary więzienia, w większości w zawieszeniu, oraz grzywny skazał w poniedziałek (3.04) Sąd Apelacyjny w Białymstoku ponad 30 osób za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem papierosów z Litwy, czyli przez wewnętrzną granicę UE.
3 lata więzienia dla szefów grupy
Wobec dwóch osób najbardziej zaangażowanych w przestępczy proceder, które tą grupą kierowały, zapadły wyroki 3 lat więzienia bez zawieszenia. Wyrok jest prawomocny. Sprawę jednej osoby ponownie będzie zajmował się Sąd Okręgowy w Suwałkach. Apelacje złożyli zarówno prokuratura, jak i obrońcy wszystkich skazanych.
Miliony papierosów trafiły na czarny rynek
Prokuratura zarzuciła grupie przemyt papierosów z Litwy i handel nimi od wiosny 2008 r. do końca 2010 r. W zarzutach postawionych osobom uznanym za szefów grupy była mowa o ponad 1,9 mln paczek papierosów bez znaków akcyzy. Straty Skarbu Państwa na podatkach, które nie zostały zapłacone, śledczy wyliczyli na blisko 9,6 mln zł (sąd przyjął, że były mniejsze).
Przemytnicy byli świetnie zorganizowani
Przestępczy proceder polegał na tym, że przemytnicy wwozili papierosy do Polski z Litwy w małych ilościach, w Polsce je ukrywali, gromadzili w większe partie i sprzedawali odbiorcom w hurtowych ilościach. Początkowo zajmowała się tym mała grupa, potem - by zwiększyć zyski - przystępowały do niej kolejne zaufane osoby.
Role były dzielone: w dniu przemytu jedni jechali po towar na Litwę i rozliczali się z dostawcami, drudzy - bądź po stronie litewskiej, bądź już po polskiej, pilotowali samochód z ładunkiem. Kolejni, rozstawieni wokół trasy przemytu, ostrzegali o ewentualnych przejazdach pojazdów służb granicznych. W komunikacji posługiwali się nie tylko telefonami, lecz także krótkofalówkami, prowadzili również nasłuch służb granicznych, które w pobliżu granicy z Litwą kontrolują kierowców na drogach.
Sąd wykorzystał podsłuchy rozmów
Kontrabanda trafiała albo do przestępczej "dziupli", albo jechała od razu do odbiorcy. W wyjaśnieniu sprawy dużą rolę odegrały podsłuchy rozmów między członkami grupy (obrona kwestionowała ich legalność), jak również zeznania świadka, obecnie przebywającego w Wielkiej Brytanii.
Jak wynikało z uzasadnienia sądu apelacyjnego, w śledztwie były próby zdyskredytowania tego świadka, m.in. ktoś sfałszował jego oświadczenie, w którym miał on się wycofać ze swoich zeznań. Doszło też do włamania na jego kontro w mediach społecznościowych i pojawiały się tam wpisy, w których miał przyznać, iż to, co mówił śledczym o przemycie papierosów, to pomówienia.