Radio Białystok | Wiadomości | Śledztwo ws. wyłudzenia VAT w obrocie paliwami - prokuratura skarży decyzje o aresztach
Prokuratura Regionalna w Białymstoku, prowadząca śledztwo w sprawie wyłudzenia blisko 700 mln zł podatku VAT w obrocie paliwami, zaskarżyła w piątek decyzje sądu dotyczące prokuratorskich wniosków o areszty podejrzanych. Zażalenia składają też obrońcy.
Prokuratura wnioskowała o 3-miesięczny areszt siedmiu osób
Sąd Rejonowy w Białymstoku co prawda areszty przed tygodniem zastosował, ale wobec trojga podejrzanych uznał, iż wystarczy areszt dwumiesięczny, do tego w dwóch przypadkach może być on zamieniony na 120 tys. zł poręczenia.
W tym przypadku sąd stwierdził, że nie istnieje obawa ukrycia się podejrzanych, dlatego orzekł o zastrzeżeniu zmiany tego środka na poręczenie majątkowe - informowała wtedy sędzia Ewa Dakowicz, rzecznik Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Prokuratura Regionalna w Białymstoku zaskarżyła te trzy przypadki, gdzie areszt jest krótszy niż 3-miesięczny, w tym dwa postanowienia sądu o możliwości wpłacenia poręczeń. Zaznacza, że nie chodzi o wysokość kwot poręczeń.
Pozostawanie podejrzanych na wolności, po wpłaceniu przez nich poręczenia majątkowego, rodzi uzasadnioną obawę bezprawnego utrudniania postępowania karnego" - uważa prokuratura.
Ponadto - jak powiedział rzecznik prokuratury Paweł Sawoń - dwumiesięczny okres aresztu tymczasowego jest niewystarczający do przeprowadzenia zaplanowanych czynności.
Dlatego prokuratura chce, by również wobec tej trójki podejrzanych, podobnie jak czterech innych osób, sąd zastosował 3 miesiące aresztu tymczasowego.
W przyszłym tygodniu będzie wiadomo, ile ostatecznie jest zażaleń od obrońców osób podejrzanych
Termin na wniesienie zażaleń mija w piątek (17.02), ale decyduje data nadania pisma (w przypadku wysyłki pocztą). Dlatego w połowie przyszłego tygodnia będzie wiadomo, ile ostatecznie jest zażaleń od obrońców osób podejrzanych. Na razie, jak wynika z informacji PAP z białostockiego sądu, wpłynęło zażalenie obrońcy jednej osoby.
Zarzuty w tej sprawie dotyczą założenia, kierowania i działania w okresie od lipca 2015 do sierpnia 2016 w zorganizowanej grupie przestępczej w Polsce (m.in. w Warszawie), ale również i na Słowacji, w Chorwacji i Wielkiej Brytanii.
Straty Skarbu Państwa śledczy szacują na blisko 689,5 mln zł
Grupa (obecnie zarzuty ma osiem osób, wobec jednej śledczy nie wnioskowali o areszt - PAP) miała wprowadzać do obrotu w naszym kraju paliwa, bez płacenia za to podatku VAT. Straty Skarbu Państwa śledczy szacują na blisko 689,5 mln zł. Zarzuca się jej również tzw. pranie brudnych pieniędzy (mowa jest o kwocie ponad 390 mln zł).
Zabezpieczony został majątek, który - w ocenie śledczych - pochodzi z przestępstwa. To m.in. pieniądze na zablokowanych kontach bankowych, luksusowe samochody, gotówka i kosztowności. Łączna wartość tego majątku przekracza 22 mln zł.
Firmy działały po kilka miesięcy jako tzw. znikający podatnicy
Według informacji podawanych wcześniej przez prokuraturę, przestępcza działalność odbywała się w ramach procedury wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów, bez uiszczenia należnego podatku od towarów i usług. Firmy działały po kilka miesięcy jako tzw. znikający podatnicy, w tym czasie nie składały deklaracji podatkowych, bądź też w składanych deklaracjach wskazywały nieprawdziwe informacje.
Między "znikającymi podatnikami" a kolejnymi firmami buforowymi odbywał się fikcyjny obrót paliwami płynnymi. Według śledczych, w rzeczywistości były one transportowane bezpośrednio od dostawcy do ostatecznego odbiorcy. Dzięki tej działalności ostateczny odbiorca paliwa wykazywał w swoich deklaracjach nieprawdziwe dane dotyczące wysokości podatku.
Śledztwo prowadzone jest we współpracy z urzędami skarbowymi i UKS w całej Polsce, we współpracy również z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej.