Radio Białystok | Wiadomości | Nieudana próba powrotu do dyskusji o pensji prezydenta Białegostoku na sesji rady miejskiej
Grupa radnych Platformy Obywatelskiej i klubu Tadeusza Truskolaskiego próbowała wprowadzić do poniedziałkowego (19.12) porządku obrad sesji punkt zmieniający decyzję większości sprzed ponad dwóch miesięcy. To była nieudana próba powrotu do dyskusji o pensji prezydenta Białegostoku.
Na początku października radni PiS-u, którzy mają większość w radzie miasta obniżyli Tadeuszowi Truskolaskiemu pensję o ponad 3 tysiące 600 złotych brutto miesięcznie. Główny powód to brak absolutorium za wykonanie budżetu. Teraz radni, którzy nie mają większości próbowali włączyć do porządku obrad punkt, który miał przywrócić zarobki na poziomie około 13 tysięcy złotych.
Radna Anna Augustyn mówiła, że Tadeusz Truskolaski dobrze zarządza 300-tysięcznym miastem. Wtórował jej radny Zbigniew Nikitorowicz i podkreślał, że więcej zarabiają rządzący dużo mniejszymi gminami. To jednak radnych PiS-u nie przekonało, choć nie wykluczyli, że jeśli prezydent dostanie absolutorium za bieżący rok, to do tematu wrócą. A burza rozpętała się po tym, gdy radny Marek Chojnowski zwrócił uwagę, że Tadeusz Truskolaski pozwał miasto do sądu i to sąd ustali, kto miał rację. Prezydent odpowiedział, że wycofa pozew, jeśli radni zmienią decyzję. Radny Konrad Zieleniecki powiedział, że nie da się szantażować, a prezydent zażądał wycofania się radnego z tych słów, bo według niego nie było tu mowy o szantażu. Tak się nie stało i po tej ostrej wymianie zdań stanęło na tym, że radni nie wprowadzili tego punktu do porządku obrad, a prezydent Białegostoku nadal będzie zarabiał nieco ponad 9 tysięcy złotych brutto miesięcznie. (ew/mm)