Radio Białystok | Wiadomości | Sąd Najwyższy zajmie się kasacją w procesie miasta z wykonawcą stadionu w Białymstoku
Sąd Najwyższy przyjął do rozpoznania kasację pozwanego konsorcjum - pierwszego wykonawcy stadionu miejskiego w Białymstoku. Przed rokiem sąd odwoławczy przyznał miastu ponad 100 mln zł odszkodowania plus odsetki, uwzględniając w dużej części jego powództwo.
Termin rozpoznania kasacji nie został jeszcze wyznaczony - poinformował zespół prasowy Sądu Najwyższego.
Chodzi o kilkuletni proces cywilny związany z tym, że w połowie 2011 r. miasto Białystok wypowiedziało - z powodu opóźnienia - umowę pierwszemu wykonawcy stadionu, polsko-francuskiemu konsorcjum spółek Eiffage Budownictwo Mitex i Eiffage Construction.
Samorząd domagał się od niego przed sądem blisko 137 mln zł, w tym różnicy w cenie, którą musiał zapłacić kolejnemu wykonawcy za dokończenie budowy (od sierpnia 2014 r. obiekt jest już w całości użytkowany). Pozwane konsorcjum chciało nie tylko oddalenia powództwa, ale też - w pozwie wzajemnym - domagało się od miasta w sumie ponad 30 mln zł.
Sad apelacyjny trzykrotnie podwyższył zasądzoną przez sad okręgowy kwotę odszkodowania
Przyznając miastu odszkodowanie Sąd Apelacyjny w Białymstoku zgodził się ze stanowiskiem miejscowego sądu okręgowego (sądu pierwszej instancji), że miasto skutecznie odstąpiło od umowy z wykonawcą, który miał znaczne opóźnienie w realizacji inwestycji i nie gwarantował oddania jej do użytku w terminie. Blisko trzykrotnie podwyższył też zasądzoną kwotę, bo sąd okręgowy przyznał miastu od wykonawcy blisko 37,5 mln zł kar umownych i odszkodowania.
Zmieniając we wrześniu 2015 roku wyrok, sąd odwoławczy wziął pod uwagę, że od czasu wyroku sądu okręgowego (zapadł w styczniu 2015 roku) miasto zapłaciło już pełną kwotę nowemu wykonawcy obiektu. Tym samym sąd uwzględnił częściowo apelację strony powodowej, zaś w całości oddalił apelację pozwanych firm.
Teraz okazało się, że za kilka miesięcy (tyle zwykle trwa wyznaczenie terminu po decyzji o przyjęciu kasacji) Sąd Najwyższy rozpozna kasację strony pozwanej od wyroku sądu apelacyjnego.
Przedstawiciele konsorcjum nie chcą na razie sprawy komentować
Miasto liczyło, że SN odmówi przyjęcia kasacji i nie skieruje jej do rozpoznania. Kilka tygodni temu departament komunikacji społecznej magistratu informował, że dotychczas miasto otrzymało z zasądzonego wyroku 20 mln zł. Co do ewentualnych kroków egzekucyjnych, wstrzymywało się do czasu decyzji sądu o przyjęciu, lub nie, kasacji pozwanych firm.
"W tym miejscu możemy jedynie zasygnalizować, że dochodzenie pozostałej kwoty jest zabezpieczone. Nie sztuką jest wszczynanie egzekucji (a co za tym idzie - ponoszenie kosztów komorniczych) i doprowadzenie do nieodwracalnych skutków - włącznie z upadłością dłużnika. Dla rozważnego wierzyciela liczy się skutek, to znaczy efektywna i szybka spłata wierzytelności jak najtańszym kosztem dla klienta" - poinformował wtedy magistrat. (PAP, oprac. mak)