Program "Białystok dla Tolerancji" nie jest doskonały

Brak odpowiedniej koordynacji, harmonogramu, czy jasnych zasad finansowania - między innymi tego brakuje w programie Białystok dla Tolerancji.

Takie są wnioski przedstawione w analizie realizacji tego programu, opracowanej przez Federację Organizacji Pozarządowych Miasta Białystok. "Nie ma rocznych harmonogramów działań. Nie ma też wydzielonego budżetu na realizację tego planu. Przez to efektywność będzie mniejsza, bo nie da się wszystkiego zrobić "bezbudżetowo". Powinna też nastąpić współpraca między urzędem a organizacjami pozarządowymi, czy szkołami. Jednak najsłabszym ogniwem jest koordynacja - w 2015 roku zespół koordynujący program nie spotkał się ani razu. Myślę, że jest to bardzo znaczący fakt" - wylicza współautorka raportu dr Katarzyna Sztop-Rutkowska.

Poza tym wśród zastrzeżeń wymieniony jest brak działań edukacyjnych skierowanych o dorosłych. Autorzy raportu zwracają jednak uwagę na dobrą edukację młodzieży - to na przykład lekcje na temat tolerancji na godzinach wychowawczych.

Zadowolony z realizacji programu jest wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki, ale zaznacza, że rekomendacje zawarte w raporcie będą wdrażane. "Rekomendacje, które wynikają z tych badań są bardzo pomocne i potrzebne, bo prezentują zupełnie inny punkt widzenia" - podkreśla Rudnicki.

Program Białystok dla Tolerancji przyjęty został przez Radę Miasta w 2013 roku. Jego działanie przewidziano na lata 2014-17. (aj/mk)