Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: Sebastian Wicher nie ukradł dokumentów z urzędu - stwierdziła policja
Nie było kradzieży dokumentów ani ujawnienia danych osobowych w biurze miejskiego konserwatora zabytków w białostockim magistracie.
Po kilku tygodniach sprawdzania policja odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie byłego już pracownika biura oskarżanego przez prezydenta miasta. Chodzi o Sebastiana Wichra, który powiadomił media i niektórych radnych o działaniach wiceprezydenta Rafała Rudnickiego. Zdaniem urzędnika miał on naciskać na konserwatora zabytków, by ten zmienił wytyczne dla jednego z budynków, którym interesuje się deweloper.
Po upublicznieniu sprawy pracownik stracił pracę. Prezydent Tadeusz Truskolaski skierował też do prokuratury wniosek o ściganie go za kradzież dokumentów. Teraz okazało się, że do żadnej kradzieży nie doszło, bo papiery w ogóle nie opuściły urzędu. - Nie dopatrzono się znamion przestępstwa, dlatego odmówiono wszczęcia postępowania w tej sprawie - mówi rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski.
Nie kończy to jednak prokuratorskiego dochodzenia dotyczącego samej kamienicy i działań wiceprezydenta. Tym wątkiem zajmuje się Centralne Biuro Antykorupcyjne i Prokuratura Okręgowa. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Wiceprezydent Rafał Rudnicki złożył pozew przeciwko byłemu urzędnikowi o ochronę dóbr osobistych. (rm/zmj)
Zobacz też:
Białystok: Prokuratura sprawdza działania zastępcy prezydenta Rafała Rudnickiego
Białystok: Prezydent miasta składa zawiadomienie do prokuratury, a PiS do CBA